Mudhoney to pochodząca ze Seattle formacja grająca
alternatywny rock, przez większość kariery związana z legendarną
wytwórnią
Sub Pop. Choć kapela nie osiągnęła większego sukcesu
komercyjnego, miała silny wpływ na muzykę przełomu lat 80. i 90., i
uchodzi za jednego z prekursorów grunge'u.
Do inspiracji twórczością zespołu przyznawał się m.in.
Kurt Cobain, lider
Nirvany. Grupa nieprzerwanie funkcjonuje od 1988 roku
i do 2010 roku zrealizowała osiem albumów studyjnych.
Choć dzisiaj Mudhoney w niektórych kręgach cieszy się prawdziwie
kultowym statusem, wszystko tak naprawdę zaczęło się od żartu. Pod
koniec lat 70. mieszkający na przedmieściach Seattle,
Mark McLaughlin
(który później przyjmie pseudonim Mark Arm), założył wraz z kilkoma
kumplami szkolny zespół
Mr. Epp and the Calculations. Słowo zespół może
nie najlepiej oddaje jego charakter, bo za pierwszy oficjalny występ
podaje się chóralne odśpiewanie podczas jednej z lekcji piosenki
"Got to
Give It Up" Marvina Gaye'a. Prawdziwy sceniczny debiut kapela zaliczyła
dopiero trzy lata po powstaniu, wcześniej, jej działalność opierała się
głównie na dyskutowaniu o muzyce i tworzeniu plakatów reklamujących
koncerty, które nigdy nie miały się odbyć. Z czasem wszystko zaczęło
nabierać jednak bardziej poważnego charakteru - w 1982 roku grupa
zrealizowała pierwszą EP-kę, rok później jej skład poszerzył drugi
gitarzysta,
Steve Turner.
Mr. Epp and the Calculations dla Marka i Steve'a nie spełniało jednak do
końca ich oczekiwań, dlatego w 1984 roku rozwiązali formację i na jej
gruzach w tym samym roku powołali nową -
Green River, której skład
zasilali także m.in. basista
Jeff Ament oraz drugi gitarzysta
Stone
Gossard (obydwaj, kilka lat później zostaną współzałożycielami
Pearl
Jam). Już rok później kapela zrealizowała pierwszą EP-kę
"Come on Down"
(którą z perspektywy czasu można uznać za jedno z pierwszych
grunge'owych wydawnictw w historii), udało jej się zagrać kilka
znaczących koncertów, m.in. u boku ikony ówczesnej alternatywy,
Dead
Kennedys. Odmienne wizje artystyczne, sprawiły jednak, że w 1987 roku
drogi tworzących Green River muzyków rozeszły się. Turner i Arm także i
tym razem nie zamierzali kończyć współpracy, ponownie zabrali się więc
za kompletowanie nowego zespołu.
Do składu duet szybko pozyskał perkusistę
Dana Petersa - do pełni
szczęścia muzycy potrzebowali jedynie basisty. Tak się akurat złożyło,
iż
Matt Lukin w tym samym czasie rozstał się z
The Melvins, dlatego
zaproponowano mu współpracę. Na nazwę projektu obrano
Mudhoney, którą
zapożyczono z tytułu filmu Russa Meyera - nie za bardzo wiadomo, czym
kierowali się muzycy w jej doborze, ponieważ żaden nie miał okazji
zobaczyć tego obrazu. Wiadomo natomiast, co należało do największych
inspiracji muzyków w tamtym czasie - formacje
The Stooges, MC5, Alice
Cooper, a nawet artyści jak
Neil Young, niemniej pociągała ich także
mniej mainstreamowa twórczość. - W drugiej połowie lat 80. w
radiostacjach zarówno tych ogólnodostępnych jak i studenckich, kawałki
formacji typu
Sonic Youth stanowiły jedynie wyjątek od reguły, a nie
regułę - tłumaczył Arm w rozmowie z Robinem Cookiem. - W tzw.
alternatywnych radiostacjach w najlepszym wypadku leciało powiedzmy The
Cure, The Cult, w mainstremowych natomiast można było usłyszeć to samo
gówno, co w latach 70. plus powiedzmy Poison. Rock and roll, którego my
szukaliśmy, nie był zatem praktycznie w ogóle grany, zdecydowaliśmy
więc, że sami musimy się za niego zabrać.
Panowie swoje kolejne muzyczne dziecko zamierzali traktować bardzo
poważnie - stwierdzili, iż najpierw będą spędzać wiele godzin na próbach
zanim postanowią zaprezentować się przed publicznością. Po raz pierwszy
zagrali na scenie w kwietniu 1988 roku. Kilka miesięcy później udało im
się zaliczyć sesję w studiu, w której towarzyszył im producent
Jack
Endino. Dwie z zarejestrowanych wtedy piosenek:
"Touch Me I'm Sick" oraz
"Sweet Young Thing (Ain't Sweet No More)" spodobały się na tyle
wytwórni Sub Pop, że postanowiła zrealizować je na 7-calowym singlu.
Mała płytka spotkała się w Stanach Zjednoczonych sporym
zainteresowaniem, dlatego label szybko uczynił Mudhoney swoim
priorytetem (w 1988 roku na rynku ukazała się także EP-ka
"Superfuzz
Bigmuff").
Także w 1988 roku grupa zaczęła regularnie występować - na początku w
Stanach Zjednoczonych, niewiele później po Europie, gdzie panowie
rozpoczynali koncerty Sonic Youth. Reakcja - "Superfuzz Bigmuff"
przedostało się w Wielkiej Brytanii do zestawień. W listopadzie 1989
roku na sklepowe półki powędrował natomiast pierwszy longplay,
zatytułowany wyłącznie nazwą zespołu. To właśnie on wraz z wydanymi w
tym samym czasie albumami
"Bleach" Nirvany oraz
"Louder Than Love"
Soundgarden zapoczątkował modę na brzmienie ze Seattle, które niewiele
później dorobiło się etykiety grunge. Muzycy Mudhoney wielokrotnie
podkreślali jednak, że od samego początku postrzegali siebie przede
wszystkim jako zespół punkrockowy. - W połowie lat 80., kiedy królował
speed metal, bardzo różne kapele były nazywane punkowymi - czy
rockandrollowe, jak The Replacements, czy zwariowane i psychodeliczne,
jak Butthole Surfers - tłumaczył frontman w rozmowie z "Teraz Rockiem". -
Punk rock był pojęciem bardzo szerokim i my tam pasowaliśmy (…) Dla
mnie grunge to przymiotnik, słowo opisujące, a nie rzeczownik. Ja
użyłbym słowa grungy mówiąc o brzmieniu, zachowaniu, nastawieniu do
świata. To inne określenie na brud, szumowinę, czyli mam na myśli,
brudne gitary i rynsztokowy tryb życia.
Choć Sub Pop zrobił bardzo dużo dla popularyzacji sceny ze Seattle,
nigdy nie był labelem gwarantującym krociowe zyski czy poważną
dystrybucję. Stąd wiele zespołów, z czasem porzuciło wytwórnię, na rzecz
większych i dużo bardziej lukratywnych kontraktów (wymieniając tylko
Nirvanę, która po przejściu do Geffen wydała longplay "Nevermind", który
stał się jednym z największych przebojów lat 90.). Po tym jak zarówno
pierwszy, jak i drugi krążek Mudhoney
"Every Good Boy Deserves Fudge"
spisały się słabo na rynku, formacja także postanowiła zmienić wydawcę
(wybór padł na
Reprise Records). Transfer nie wpłynął jednak znacząco na
pozycję formacji na świecie, bo o ile w pierwszej połowie lat 90. Pearl
Jam, Nirvana czy Soundgarden wprost ścigały się ze sobą na listach
przebojów, to twórczość Mudhoney nigdy nie przebiła się na stałe do
mainstreamu (pomimo cieszących się dużą renomą koncertów grupy). Debiut
pod skrzydłami Reprise,
"Piece of Cake" (1992), przedostał się wprawdzie
do notowania "Billboardu", ale dotarł tam tylko do 189. pozycji.
Jeszcze cięższe czasy nastały dla grupy po śmierci lidera Nirvany, Kurta
Cobaina, która poniekąd zapoczątkowała schyłek ery grunge'u. - Po tym
jak Kurt strzelił sobie w łeb, duża część prasy, szczególnie brytyjska,
była wprost zła, że nadal chcemy grać - opowiadał na łamach magazynu
"Mojo" Arm. - Otrzymywaliśmy wtedy najgorsze recenzje w całej karierze.
Atakowano nas głównie za to, że dalej istnieliśmy. Członkowie formacji
nigdy jednak nie czuli się jakoś szczególnie pokrzywdzeni i nie
zazdrościli popularności innym kolegom ze Seattle. - Kiedy Mudhoney
powstało, miałem 26 lat i na tyle dużą świadomość historii rynku
muzycznego, żeby wiedzieć, iż ogromna większość kapel, które uważałem za
wielkie, nie odniosła sukcesu komercyjnego - dodał frontman.
Do końca lat 90. formacja zrealizowała jeszcze dwa albumy studyjne -
"My
Brother the Cow" (1995), na którym artyści postanowili nieco
unowocześnić swoje dotychczasowe brzmienie oraz
"Tomorrow Hit Today"
(1998), mocno przesiąknięty bluesowo-rockowymi wpływami. Obydwa krążki
uchodzą za jedne z najmocniejszych punktów w dyskografii Amerykanów,
jednak ponieważ ich sprzedaż nie szła w parze z oczekiwaniami ludzi z
wytwórni, Reprise ostatecznie rozwiązało kontrakt z zespołem. Na tym
jednak zmiany się nie skończyły, bo wkrótce potem z formacją postanowił
rozstać się Lukin. Za jego odejściem nie kryła się żadna mniej lub
bardziej przykra historia - basista z czasem zwyczajnie stracił
zainteresowanie muzyką (od tamtej pory, poza powrotem na kilka
okazjonalnych koncertów, Matt zajmuje się... stolarką). Koledzy
rozumieli jego decyzję, nie zamierzali jednak schodzić z obranej przez
siebie kilkanaście lat temu drogi. - Matt wycofał się po dwunastu
latach, ale doszliśmy do wniosku, iż jest bezsensem zmienianie nazwy,
skoro wszyscy pozostali członkowie dalej chcieli grać razem - tłumaczył
wokalista pismu "Designer Magazine". - Zrodziłoby to sporo problemów,
wiele osób z tego powodu oczekiwałoby od nas czegoś innego. Poza tym,
ciągle musielibyśmy tłumaczyć, dlaczego zmieniliśmy nazwę. Ostatecznie,
miejsce Lukina w zespole zajął
Guy Maddison. W 2002 roku w sklepach
pojawił się nowy album grupy
"Since We've Become Translucent", będący
dla niej powrotem pod skrzydła macierzystej wytwórni, Sub Pop. Longplay
zaskakiwał wygładzonym i bardziej tradycyjnie rockowym brzmieniem,
zebrał jednak wiele pozytywnych recenzji w mediach. - "Since We've
Become Translucent" nie zawsze jest tym, z czym kojarzy nam się
Mudhoney, ale album z pewnością nie odstaje na tle dotychczasowego
dorobku grupy - pisał Mark Deming z serwisu All Music. - Pokazuje też,
że grupa wciąż ma także kilka sztuczek w zanadrzu. Miło, że
powróciliście panowie. Wydaniu dzieła towarzyszyła pokaźnych rozmiarów
trasa koncertowa, obejmująca zasięgiem kraje Ameryki Południowej.
Na kolejne dzieło, Amerykanie kazali czekać fanom do 2006 roku, kiedy w
sprzedaży pojawiła się płyta
"Under a Billion Suns". Pod względem
brzmieniowym, grupa kontynuowała na nim bardziej komercyjny kierunek
zapoczątkowany na poprzedniku, pojawiło się jednak także kilka elementów
mogących zaskakiwać, m.in. saksofony, trąbki (obydwa instrumenty były
wprawdzie używane przez artystów wcześniej, ale nigdy nie w takiej
ilości), muzycy skorzystali także z pomocy żeńskiego chórku. Kolejnym
novum było pojawienie się tekstów o społeczno-politycznym charakterze,
twórcy zapewniali jednak, że należy je raczej traktować bardziej jako
coś w rodzaju żartu.
Do końca pierwszego dziesięciolecia obecnego stulecia formacja
zrealizowała jeszcze jeden longplay,
"The Lucky Ones" (2008). Płyta
miała zdecydowanie surowszy i bardziej drapieżny charakter od kilku
poprzednich wydawnictw zespołu. - Jest mało prawdopodobne, aby "The
Lucky Ones" przysporzyło nowych fanów Mudhoney, a szkoda, bo to jeden z
najlepszych krążków w ich karierze - pisał o płycie recenzent serwisu
Musicomh.com. - Ten album pokazuje jak należy grać garażowy rock, a nikt
nie robi tego tak, jak Mudhoney. W trakcie promocji "The Lucky Ones"
kapela po raz pierwszy zawitała do naszego kraju - 16 października 2009
roku panowie zagrali w warszawskim klubie Proxima.
Grupa z powodzeniem kontynuuje działalność do dzisiaj. We wrześniu 2010
roku formacja wystąpiła na festiwalu ATP New York 2010, gdzie
zaprezentowała w całości materiał z "Superfuzz Bigmuff" (dwa lata
wcześniej Sub Pop wydał specjalną reedycję EP-ki uzupełnioną o dodatkowy
materiał). W 2011 roku zespół ruszył natomiast w trasę u boku Pearl
Jam, które obchodziło 20-lecie wydania debiutanckiego albumu.
|
Single |
| Tytuł |
Wykonawca | Data wydania |
UK |
US |
Wytwórnia
[US] |
Komentarz |
| Touch me i' m sick/Sweet young thing ain' t sweet no more | Mudhoney | 08.1988 | - | - | Sub Pop SP 18 | [written by M. Arm, S. Turner, D. Peters, M. Lukin][produced by Jack Endino, Mudhoney] |
| Superfuzz Bigmuff EP. | Mudhoney | 10.1988 | - | - | Sub Pop SP 21 | [produced by Jack Endino] |
| You got it [Keep it outta my face]/Burn it clean/Need | Mudhoney | 06.1989 | - | - | Sub Pop SP 33 | [written by M. Arm, S. Turner, D. Peters, M. Lukin] |
| This gift/Baby help me forget/Revolution | Mudhoney | 10.1989 | - | - | Sub Pop SP 44 | [written by Mudhoney][produced by Jack Endino] |
| You' re gone/Thorn/You make me die | Mudhoney | 06.1990 | - | - | Sub Pop SP 63 | [written by Mudhoney] |
| Let it slide/Ounce of deception | Mudhoney | 07.1991 | 60[1] | - | Sub Pop SP 95 | [written by Mudhoney] |
| You stupid asshole | Mudhoney | .1991 | - | - | Empty MT 166 | [written by M. Saunders] |
| Suck you dry/Deception pass | Mudhoney | 10.1992 | 65[1] | - | Warner W 0137 [UK] | [written by Mudhoney][produced by Conrad Uno, Mudhoney] |
| Bliding sun/Deception pass/King sandbox/Baby o baby | Mudhoney | 01.1993 | - | - | Reprise 4074 | [written by Mudhoney][produced by Conrad Uno, Mudhoney] |
| Into your schtik/You give me the creeps | Mudhoney | 04.1995 | - | - | Super Electro SE 708 | [written by Mudhoney] |
| Generation spokesmodel/Not going down that road again | Mudhoney | 05.1995 | 161[1] | - | Reprise W 0292 | |
| Butterfly Stroke/Editions Of You | Mudhoney | 11.1999 | - | - | Sub Pop SP 484 | [written by Mudhoney] |
| Sonic Infusion/Long Way To Go | Mudhoney | 09.2002 | - | - | Sub Pop SP 603 | [written by Mudhoney] |
| It Is Us/Dig Those Trenches | Mudhoney | 05.2006 | - | - | Sub Pop SP 716 | |
|
Albumy |
| Tytuł |
Wykonawca | Data wydania |
UK |
US |
Wytwórnia
[US] |
Komentarz |
| Mudhoney | Mudhoney | 10.1989 | - | - | Sub Pop SP 44 | [produced by Mudhoney] |
| Every good boy deserves | Mudhoney | 08.1991 | 34[2] | - | Sub Pop SP 160 | [produced by Conrad Uno] |
| Piece of cake | Mudhoney | 10.1992 | 39[2] | 189[1] | Reprise 9362450902 [UK] | [produced by Conrad Uno] |
| My brother the cow | Mudhoney | 03.1995 | 70[2] | - | Reprise 9362458402 [UK] | [produced by Jack Endino,Mudhoney] |
|