Zespół The Talismen zdobył pierwsze miejsce w pierwszym plebiscycie popularności magazynu Midland Beat, który odbył się w 1964 roku. Plebiscyt miał na celu wyłonienie najpopularniejszych zespołów koncertowych w regionie West Midlands, więc wysokie miejsce w rankingu znacząco zwiększyłoby popularność zespołu i liczbę dodatkowych rezerwacji. Co ciekawe, The Talismen nie pochodzili z Birmingham, lecz z Cheltenham - dość daleko na południe od regionu Midlands!
Powstający z popiołów zainspirowany przez Cliffa Richarda i The Shadows, czteroosobowy zespół The Talismen z Gloucestershire, był prawdopodobnie największą gwiazdą Cheltenham w 1965 roku, odkąd fanatyk rhythm & bluesa Brian Jones wyjechał do Londynu, aby kilka lat wcześniej założyć The Rolling Stones. W skład zespołu wchodzili Clive Devine (gitara basowa i wokal), Trevor Cook (perkusja), Steve Outhwaite (gitara i wokal) oraz George Rainsford (gitara, harmonijka i wokal). Ta czwórka facetów opanowała sztukę bycia cool!
Po powrocie gitarzysty Steve'a z Uniwersytetu w Liverpoolu, który stwierdził, że widział przyszłość brytyjskiej muzyki w zespołach z Merseyside, takich jak The Beatles i The Searchers, aż po The Undertakers i The Mojos, Steve wiedział, że wraz z pojawieniem się tych zespołów, karty młodych, nastrojowych wokalistów, takich jak Shane Fenton, Adam Faith i Marty Wilde, były już pewne.
Po niemal perfekcyjnym przećwiczeniu debiutanckiego hitu „Sweets For My Sweet” zespołu The Searchers, który odniósł sukces na listach przebojów , zapadła decyzja. Z dnia na dzień Johnny i jego stary wizerunek zespołu, składający się z krótkich włosów i garniturów oraz tych starych, dźwięcznych przebojów Shadows, zniknęli. Na ich miejsce pojawiły się eleganckie skórzane kurtki, fryzury z grzywką, aktualne hity gitarowe i wokalne- oraz nowa nazwa. Tak narodził się zespół The Talismen.
Na początku 1964 roku, poruszając się po pubach Cheltenham najlepiej, jak potrafili, szybko zwrócili na siebie uwagę lokalnego, nastoletniego impresario, Rogera Kendricka. Choć sam nie był szczególnie zorientowany na muzykę, Kendrick miał mnóstwo pomysłów na zarabianie pieniędzy, a nasze aspirujące gwiazdy popu również były otwarte na jego pomysły. W krótkim czasie Kendrick, pełniący teraz funkcję nieoficjalnego menedżera zespołu, sprawił, że kwartet zaczął pracować nad kolejnymi etapami- rezerwacjami, hotelami, klubami towarzyskimi i prestiżowym lokalnym ratuszem.
Gdy
The Talismen zaczęli występować w pubach i klubach Birmingham w ramach
regularnych trzy- lub czterodniowych koncertów, svengaliowski umysł
Kendricka zaczął się rozkręcać. Podczas swoich - już częstych - wizyt w
brytyjskim „Second City”, The Talismen grali w tym samym miejscu co
takie gwiazdy jak The Rockin' Berries , Carl Wayne and The Vikings i The Spencer Davis Group
. Wśród często odwiedzanych miejsc znalazły się The Morgue, The Kings
Head i Hen & Chickens przy Hagley Road, lodowisko Silver Blades i
The Moat House w centrum miasta, a także Oldhill Plaza i Top Spot w
Erdington.
To właśnie podczas występów w Top Spot Denny Laine i Ray Thomas z The Moody Blues nauczyli gitarzystę Talismen, George'a Rainsforda, gry na harmonijce ustnej w stylu R&B. Takie miejsca stały się dla zespołu niezwykle znajome i bezcenne podczas tego długiego, upalnego lata 1964 roku. To właśnie jednej z tych nocy w Birmingham kilku członków Talismen zaczęło myśleć, że życie w grupie może wiązać się z czymś więcej niż tylko powrotem do domu o świcie, po mozolnej wędrówce drogą A38, a wszystko to za kilka funtów od osoby.
Podczas koncertu w okolicach Birmingham w marcowy weekend 1964 roku, basista Clive Devine kupił egzemplarz brukselskiego magazynu „Midland Beat”, który był pełen przydatnych informacji o miejscach koncertowych i zespołach z całego regionu Midlands. Zabierając sześciopensowy magazyn do Cheltenham, aby pokazać Rogerowi Kendrickowi kilka przydatnych wskazówek dotyczących koncertów, były Kendrick dowiedział się, że „Midland Beat” planuje przeprowadzić ankietę wśród lokalnych zespołów.
„Wyobraźcie sobie, jaki rozgłos by to przyniosło” – zasugerował Kendrick grupie, gdyby Talismen wygrali taką ankietę. We wrześniu tego roku, po zakupieniu kilkudziesięciu egzemplarzy „Midland Beat”, zorganizowano bardzo udaną kampanię wyborczą w The Grotto Club i w całym Cheltenham.
W czerwcu 1964 roku starannie upozowane zdjęcie The Talismen zdobiło okładkę dziewiątego numeru „Midland Beat”. Magazyn z dumą ogłosił ich zwycięzcami pierwszego plebiscytu popularności. W krótkim czasie zamówienia na nasz kwartet z Gloucestershire napłynęły z całego regionu Midland – zadanie wykonane. Do jesieni 1964 roku zespół współpracował z wystarczającą liczbą artystów z wytwórniami płytowymi w okolicach Birmingham, którzy podpisali kontrakty, by wiedzieć, że liczy się nie to, co wiesz o branży, ale kogo znasz w jej obrębie.
Steve i Clive z zespołu spotkali się ze swoim menedżerem, Rogerem Kendrickiem, i opracowali niezawodny plan na sukces. Grupa zdawała sobie już sprawę, że The Grotto Club zaczyna przyciągać uwagę nie tylko zespołów z Birmingham i agentów rozrywkowych chętnych do zamiany koncertów Talismen na występy w ich regionie, ale także londyńskich agencji, które chciałyby pracować na podobnych zasadach. Czując, że conocne dojazdy do Londynu, liczące 300 kilometrów w obie strony, były na tym etapie zbyt dużym wyzwaniem, Talismen zgodzili się, że Kendrick zawiezie nagranie trzech utworów do londyńskich wytwórni płytowych, aby spróbować zapewnić zespołowi kontrakt płytowy.
Po początkowych odrzuceniach ze strony wytwórni płytowych stosujących taktykę bezpośredniego podejścia, Kendrick w końcu wpadł na pomysł skontaktowania się z jednym z agentów, którzy chcieli wprowadzić swoje występy do Grotto Club. Obok Roberta Stigwooda, Dona Ardena i Tito Burnsa, agencja Arthura Howesa była niemal największą agencją zajmującą się zarządzaniem zespołami i promocją wycieczek zorganizowanych w połowie lat sześćdziesiątych.
Kendrick podjął decyzję po krótkim przesłuchaniu materiału demo zespołu, a Arthur Howes wykonał szybki telefon do Shela Talmy'ego, obecnie mieszkającego w Londynie amerykańskiego producenta muzycznego The Who i The Kinks. Chcąc wrócić do domu z kontraktem, Kendrick pośpieszył do biura Talmy'ego na West Endzie, gdzie z powodzeniem wynegocjował przesłuchanie dla swojego zespołu z Cheltenham z jednym z najbardziej rozchwytywanych producentów w branży.
Po pospiesznie zwołanym przesłuchaniu do 2 Eyes Coffee Bar w Tin Pan Alley, grupa podpisała umowę produkcyjną z Talmym, która wkrótce miała doprowadzić do tego, że menedżer Roger Kendrick będzie szukał kolejnego zespołu do zarządzania. Talmy upierał się, że będzie zarządzał i produkował The Talismen w ramach kompleksowej umowy dla czteroosobowej grupy beatowej. Pragnąc odnieść sukces w branży pop, grupa niechętnie zgodziła się na oferowaną umowę. Umowa, która z pewnością nie wytrzymałaby żadnej kontroli sądowej w dzisiejszych czasach!
Mroźny grudniowy dzień w 1964 roku był świadkiem nagrania debiutanckiego singla The Talismen w IBC Studios w londyńskim Great Portland Place dla nieznanej jeszcze wytwórni płytowej. Legendarny inżynier dźwięku Glyn Johns przejął kontrolę nad dwupiosenkową, sześciogodzinną sesją nagraniową. Szybko wyczuwając, co dzieje się w Stanach Zjednoczonych, Talmy zlecił zespołowi opracowanie oryginalnej aranżacji utworu „Masters Of War” z bestsellerowego albumu Boba Dylana „The Free Wheelin' Bob Dylan”. Sesja przebiegła tak dobrze, że zespół nie tylko ukończył „Masters Of War” – hit koncertowy – ale również „Casting My Spell” .
Powszechnie uważa się, że The Talismen byli pierwszym zespołem, który przearanżował i coverował utwór Dylana na winylu -prawdopodobnie wyprzedzając The Byrds z ich wersją „ Mr Tambourine Man” o jakieś dwa lub trzy miesiące. Przyszły gitarzysta Led Zeppelin i słynny muzyk sesyjny, Jimmy Page, później dodał harmonijkę do nagrań studyjnych zespołu, dzięki czemu singiel stał się w kolejnych latach niezwykle rzadkim przedmiotem kolekcjonerskim.
Po wydaniu singla w wytwórni EMI w Stanach Zjednoczonych w kwietniu/maju 1965 roku, „Masters Of War ” zaczął być regularnie grany w radiu. Zespół Talismen wystąpił w sponsorowanym przez EMI programie koncertowym dla Radia Luxembourg, a popularny piracki statek Radio Caroline regularnie odtwarzał piosenkę Boba Dylana w ramach całodobowej audycji.
Niestety, z powodu braku singla na listach przebojów, grupa o włos przegapiła występy w popularnym sobotnim programie popowym ITV „Thank Your Lucky Stars” oraz wielodniową trasę koncertową, która miała odbyć się wiosną. Pomimo braku miejsca na listach przebojów, grupa kontynuowała regularne tournée po regionie Midlands i północno-zachodniej Anglii.
Myśląc, że The Talismen mogliby skorzystać z kilku koncertów, które mogłyby im pomóc w doskonaleniu umiejętności, Talmy zorganizował zespołowi akompaniowanie wschodzącemu wówczas wokaliście, Bobby'emu Shafto, podczas krótkiej serii koncertów w West Country. Po występach Shafto, Talmy zajął się organizacją podróży zespołu do Europy. Wykorzystując swoją rozległą sieć kontaktów, nowy menedżer zorganizował dla chłopaków miesięczny pobyt rezydencyjny we wrześniu 1965 roku w The Hotel International w Zurychu w Szwajcarii.

Rezydencja w Szwajcarii okazała się dla zespołu trudnym doświadczeniem, ponieważ chłopcy musieli szybko nauczyć się, jak dostosować tempo występu, aby móc śpiewać sześć wieczorów w tygodniu i nadal mówić następnego dnia! Pokonując problemy wokalne związane z wczesnym pobytem w hotelu, zespół szybko osiągnął nowy poziom i był gotowy do dalszej pracy.
Pomimo oferty wyprodukowania drugiego singla przez Talmy'ego w Londynie, który miał zostać wydany w Wielkiej Brytanii, grupa zdecydowała się na wyjazd do Włoch – decyzję, którą być może później zakwestionowali. Umowa z Włochami doprowadziła do tego, że grupa otrzymała propozycję mniej lub bardziej stałej pracy w zespole wspierającym włoskiej gwiazdy, wraz z kontraktem na album w Rzymie.
Nieco zirytowany upartą decyzją grupy w sprawie włoskiej umowy, Talmy ogłosił, że nie będzie już miał z nią nic wspólnego i zerwał umowę z Talismenami, pozbawiając ich tym samym rąk zarządzających, zarówno Kendricka, jak i Talmy'ego. Oznaczało to, że nie było nikogo, kto mógłby zająć się sprawami biznesowymi grupy. Tę sytuację, jak wkrótce przekonali się sami, Włosi wkrótce wykorzystali na swoją korzyść.
Częścią włoskiej umowy było przeniesienie zespołu The Talismen do Rzymu, gdzie mieli być brytyjskim zespołem wspierającym nastoletnią włoską gwiazdę, Rity Pavone. Menedżer Rity, Teddy Reno, przejął teraz zarządzanie zespołem Talismen, a grupa miała stać się częścią jego planu uczynienia z Rity wielkiej gwiazdy zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i w Ameryce. Po dwutygodniowym powrocie do Cheltenham w celu załatwienia włoskich zezwoleń na pracę itp., pierwotny gitarzysta prowadzący zespołu, Steve Outhwaite, opuścił grupę, a jego miejsce, ze zmiennym szczęściem, zajęli najpierw Alan „Digger” Dike, a następnie Laurie Jeffs.
Pomimo niewielkiego wynagrodzenia finansowego za swoje wysiłki i częstej konieczności żywienia się w stołówce swojej wytwórni płytowej, aby przetrwać, w 1966 r. The Talismen stali się gwiazdami włoskiej sceny koncertowej i telewizyjnej. Ruszyli w trasę promującą nagrany w pośpiechu dziesięciościeżkowy album „Talismen Style” nagrany dla RCA.
Pomimo szeroko komentowanej nowej włoskiej piosenki dla chłopaków, album nie zawierał niczego nowego od zespołu i był jedynie narzędziem promocyjnym RCA, zawierającym covery utworów takich jak „Monkey Time” , „I'll Be Doggone” i „Spanish Harlem” . Jednak regularne występy z Ritą Pavone i bez niej dały The Talismen piętnaście minut sławy, dzięki czemu stali się włoskimi gwiazdami i w końcu stali się gwiazdami!
W następnym roku, po zakończeniu kontraktu z wytwórnią RCA na jeden album i zakończeniu okresu kontraktu z Ritą Pavone, grupa z pustymi kieszeniami wróciła do domu, by zagrać ostatni koncert w Szwajcarii i, miejmy nadzieję, podjąć nowe wyzwania w Anglii. Po powrocie do Wielkiej Brytanii grupa była zszokowana, odkrywając, że boom na beat praktycznie dobiegł końca – królował wtedy flower power i psychodeliczna muzyka.
Całkowicie rozczarowani ówczesną brytyjską sceną muzyczną, zespół niechętnie zgodził się na rozstanie. Niestety, w tym momencie historia Talismenów gwałtownie się zatrzymała – i wielu powiedziałoby, że był to przedwczesny koniec ich skądinąd niewiarygodnej kariery.
Co więc stało się z różnymi członkami Talismen w XXI wieku? Gitarzysta Steve Outhwaite przeniósł swój dyplom z Uniwersytetu w Liverpoolu do Ameryki i osiedlił się tam z żoną i rodziną. Obecnie kieruje tam oddziałem międzynarodowej firmy elektronicznej. George Rainsford jest już na emeryturze i mieszka spokojnie we Francji. Po długim okresie życia po Talismen związanym z przemysłem szklarskim i szklarskim, Trevor Cook mieszka teraz na emeryturze z żoną i perkusją na hiszpańskiej wyspie Teneryfie.
Tymczasem basista Clive Devine nadal mieszka w Cheltenham z rodziną i do około 2006 roku z powodzeniem prowadził kawiarnię The Jazz & Blues Cafe w tym mieście. Clive okazjonalnie kontynuuje swoją muzyczną przygodę, grając z lokalnymi zespołami, w tym z zespołem ROCKology grającym muzykę lat 60. i 70-tych.
W maju 2004 roku pierwotny skład Talismen oraz Alan Dike spotkali się na krótko w swoim rodzinnym mieście Cheltenham, aby zagrać na „niespodziance” z okazji 60. urodzin perkusisty Trevora Cooka oraz jednorazowym koncercie w Clive's Jazz & Blues Cafe w porze lunchu.
|
Single | ||||||
| Tytuł | Wykonawca | Data wydania | UK | US | Wytwórnia [UK] |
Komentarz |
| Masters Of War/Casting My Spell | Talismen | 04.1965 | - | - | Stateside SS 408 | [written by Bob Dylan][produced by Shel Talmy] |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz