McNeely jednak nie zamierzał na tym poprzestać swojej muzycznej edukacji. W Eastman School of Music szlifował swoje umiejętności kompozytorskie i orkiestratorskie pod okiem doświadczonych twórców. Po ukończeniu tej szkoły postanowił wyjechać do Los Angeles, by realizować swoje marzenia o zostaniu kompozytorem filmowym. Początki nie były jednak łatwe i przez pierwszy rok nie mógł znaleźć zatrudnienia w branży. W końcu, podirytowany, wraz ze swoją żoną, skrzypaczką Margaret Batjer (obecnie mają dwójkę dzieci) postanowił za skromne oszczędności wynająć małe studio i skromną orkiestrę (każdy z muzyków otrzymał podobno 25$ wynagrodzenia plus w ramach premii los na loterię), z którą nagrał kilka swoich kompozycji. Następnie zaczął wysyłać nagrania do producentów i różnych hollywoodzkich decydentów, aż został zaproszony na warsztaty dla młodych kompozytorów filmowych, gdzie znalazł wreszcie agenta, który zechciał reprezentować jego interesy, a także wsparcie ze strony doświadczonych w branży Davida Shire’a i Bruce’a Broughtona.
Od tego momentu McNeely nie musiał już narzekać na brak pracy. Szybko pojawiały się kolejne propozycje z telewizji, z których kompozytor korzystał, pisząc muzykę choćby do jednego z epizodów swego czasu wyświetlanego u nas w kraju, popularnego serialu animowanego wytwórni Warner Bros. pt. Przygód Animków, czy do dziewięciu odcinków nagrodzonego Emmy serialu o młodym Indianie Jonesie. Oprócz pracy dla telewizji, McNeely ilustrował także filmy kinowe, jak przygodówki Żelazna Wola, Dzika Ameryka, czy horror sci-fi Wirus. Tego typu projekty w ostatnich latach w biografii Amerykanina są jednak rzadkością i głównie tworzy on ścieżki dźwiękowe do filmów, które trafiają prosto na rynek DVD, jak choćby nie dorównujące oryginałom sequele disney’owskich animacji, czy przeznaczone dla najmłodszych widzów bajki, typu Dzwoneczek. Trudno w zasadzie powiedzieć, co jest przyczyną takiego stanu rzeczy. Można McNeely’emu zarzucać brak własnego stylu i kopiowanie schematów fantastyczno-przygodowych score’ów Hornera czy Williamsa z lat 80-tych, jednak w Hollywood na topie jest niejeden twórca, który jest tylko imitatorem i to w dodatku bez tak dobrego warsztatu jak bohater niniejszej biografii.
McNeely zwykle sam orkiestruje i dyryguje swoje prace. O tym, że w tej drugiej roli jest naprawdę niezły, niech świadczy fakt, że kilkakrotnie wytwórnia Varese Sarabande szykując re-recordingi klasycznych soundtracków, wynajmowała właśnie Amerykanina jako dyrygenta. Joel McNeely zapisał się ponadto bardzo pozytywnie wśród fanów sagi Star Wars, gdy stworzył bardzo udany album, będący swoistym soundtrackiem do książki Gwiezdne Wojny: Cienie Imperium, stylistycznie wiernym pracom Johna Williamsa.
Filmografia
1988: Splash, Too – Die Nixe aus New York (Splash, Too) 1989: Polly/1994: Iron Will /1994: /Terminal Velocity/1994: Radioland Murders /1996: Flipper/ 1995: Gold Diggers/1997: /Vegas Vacation/1998: /The Avengers/1998: Star Force Soldier/1999: Virus /2000: Lover’s Prayer (All Forgotten)/2000:Santa Who?/2002:/Return to Never Land/2003: Holes/2003: /Ghosts of the Abyss/2003: Uptown Girls/2004: Mulan 2/2004: Stateside/2005: /Pooh’s Heffalump Movie/2006: The Fox and the Hound II/2007: I Know Who Killed Me/2007: Cinderella III: A Twist in Time/2008: Tinkerbell/2009:Tinker Bell and the Lost Treasure/2014: A Million Ways to Die in the West/2015:/Tinker Bell and the Legend of the NeverBeast |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz