Web Analytics Z archiwum...rocka : Derrick Morgan

czwartek, 9 kwietnia 2020

Derrick Morgan

Muzyka Ska, miała wiełe osobliwosci w swojej historii. Jamajskie korzenie wysławiły wielu rodowitych mieszkańcow wyspy. Wśród nich zasłużone miejsce ma Derrick Morgan, człowiek, który wspierał, nauczał i pomagał młodym tałentom, a z biegiem czasu grał razem z nimi. Jednocześnie stał się pionierem w kilku dziedzinach jamajskiej muzyki. Derrick Morgan urodził się 27 Marca 1940 w okręgu Stewarton. Zanim wyemigrował do Kingston, mieszkał ze swoją matką, Mable Gayle.

Derrick spędził trzy lata na wsi, podpatrując krowy itp. Własnie, gdy miał trzy lata jego, niezbyt opiekuńcza, ciotka, wsadziła go na osła i kazała jechać do drugiej ciotki Nomy, a sama pojechała do miasta... Derrick był ostro traktowany, zarówno przez matkę jak i przez ciotki. Przeniosł się z matką do Orange Lane gdzie uczęszczał do swoistej podstawówki. Zaś w wieku 11 lat wyjechał do Kingston gdzie chodził do szkoły seniorów zanim skończył naukę. Przez cały okres dzieciństwa Morgan próbował różnych zajęć muzycznych. Śpiewał w chórze i grał na trąbce w lokalnym kościele, gdzie pracował jego ojciec, a także słuchając radia próbował grac R&B.; Jak większość wokalnych talentów Jamajki, zaczynał w swoistych 'szansach na sukces' organizowanych przez Johna Vera w Kingston, trzy razy w tygodniu. Te same 'Opportunity Hour' [bo tak nazywały sie te imprezki] dziesięciokrotnie wygrywał L.Aitken ze swoimi 'boogie tunes', a takze kilku innych wykonawcow jak Owen Grey czy Jackie Edwards. Jednak sam Derrick, 17-latek, pokazał sie jako słynny naśladowca Richarda Little.

"Wygrałem pierwszy raz z utworem 'Long Tall Sally' Little Richarda. Tego samego dnia występował na scenie teatrzyk Bim&Bam; z komedią, po tym zacząłem z nimi jeżdzić i grać po wyspie. To było w 1957 i w tych dniach niewiele płacono za taką pracę, ale nawet jeśli płacono mało czy w ogóle to czułeś się świetnie z tym co robiłes."
1957 rok był jeszcze dla Jamajskiego przemysłu muzycznego dzieciństwem, aczkolwiek ten dynamicznie sie rozwijał. Jamajskie radia puszczały, głównie dla średnio zamożnych łudzi, amerykański Rock n' Roll, a małe wytwornie wypychały akceptowane calypso. W zwiazku z tym jedyną drogą do propagowania narodowej muzyki były 'sound systemy' i własnie takie przedstawienia jak 'Opportunity Hour'.

Sound Systemy opierały sie na prostej zasadzie, ludzie mogli usłyszeć to co chcieli. Jednocześnie wielu muzyków nagrywało do sound systemow po 2-3 utwory na życzenie sound operatorów. Muzycy mieli w tym swój interes bo ich utwory zyskiwały posłuch, a jednoczesnie zarabiali jakieś grosze. Ironią było to, ze wszyscy producenci zazwyczaj używali tego samego studia [najczęściej studia Federal mieszczącego sie w Kingston], i nagrywali tych samych wykonawców. Również Derrick nagrał swój pierwszy kawałek - 'Lover boy' (póżniej wydany z Tresure Island jako 'Escona Rock') dla Duke Reida, człowieka strasznego, ze względu na swój zwyczaj noszenia broni za pasem i prawdopodobnych powiazań z nowojorską mafią. 'Lover Boy' zostało nagrane razem z kawałkiem 'Oh My' a w nagraniu brali udział panowie z Drumbago All Stars.

Te utwory jednak nie były wydane szerzej a jedynie do soundsysytemu i tak Derrick nagrał klasyczne 'Fatman' i 'I'm Gonna Leave You', które były wydane jako singiel przez L.S Smitha i jego Little Wonder label [pod tytułem "Hey You Fat Man"]. Podczas sesji zostały nagrane 4 kawałki, oprócz tych dwóch były to 'Now We Know' i 'Nights Are Lonely' oba z Monty Morrisem na harmonii. W nagraniu uczesniczyli też muzycy z Trenton Spence Orchestra - orkiestra Trentona grywała często w klubach takich jak Kitty Cat na Maxfield Avenue. Morgan nagrał jeszcze kilka kawałow dla Smitha, ale wkrótce przeszedł do Clementa 'Coxsone' Dodda i nagrał w Studio One 'Leave Earth' oraz 'Wigga Wee Shuffle' przy czym ten ostatni był nazwą tańca jaki zwykł wykonywać Derrick na scenie. Derrick powrócił do pracy z Dukiem Reidem, ale nigdy nie ograniczał sie do pracy tylko z jednym wydawcą, nie wiązał sie jakimś ściślejszym układem. To sprawiło, ze każdy miał mozność pracy z nim i przez ten czas, kiedy Jamajka zyskała niepodległość w 1962, Derrick Morgan stał się jednym z lepszych krajowych artystów, uznanym za swoje podejście do muzyki i innych ludzi. W 1960 powstało przełomowe 'Love Not to Brag' w wykonaniu Derricka & Patsy. Przy czym Morgan został zainspirowany przez Monty Morrisa. Morris był bogatszy od Derricka mogł nosić nowsze rzeczy itp. Jednoczesnie czasami sie wywyższał, co zostało ukrócone gdy Morgan zdobył popularność. Sama historia duetu Derrick i Patsy zaczęła się kiedy Morgan wędrował wzdłuż Orange Street i Miss Kitty zawołała go aby posłuchał jak śpiewa jej córka. No więc wszedł do domu (swoją drogą tuż obok, na Orange Street, mieszkał Prince Buster). Gdy wszedł był nieżle oszołomiony jej głosem i zaraz zabrał się za pisanie tekstu poczym zaniosł go do Duke'a. Gdy Derrick po 6 miechach wrócił z Anglii, zastał Patsy śpiewającą z Colem Strangerem. Zdenerwowało go to trochę i nagrał 'Meekly Wait and Murmur Not' z wokalem Yvonne, siostrą Glena Adamsa, utwór o tym jak to było mu z Patsy. Potem poznał Naomi u Duke'a i zaczął śpiewać z nią [np. 'I Wish I Were an Apple'].

W tym czasie próby odbywały sie w Majestic Theater, mieszczącym się na rogu Maxfield Avenue i Spanish Town Road. Podczas nagrań wokalista był odwrócony tyłem do zespołu, zaś zespół wchodził w kawałek. I gdy muzycy zaczynali grać, wokalista czekał na znak aby zacząć śpiewać. Pomyłki były bardzo gnębione, bo w tym czasie muzycy dostawali dwa funty za utwór, więc chcieli nagrywać jak najwięcej. Derrick był tak dobry w tym 'wchodzeniu', że wymyślono dla niego przezwisko 'One Drop Derrick'.

"Raz znalazłem swoje siedem melodii w czołowce Top Ten, a żaden artysta nie zrobił tego wczesniej. Zwykłem śpiewać dła kazdego kto chciał zebym spiewał, i to po prostu sprawiło ze miałem te siedem utworów. Nie pamietam kolejności ale wiem, że 'Be Still' było pierwsze, jeszcze 'Sunday Monday' [B strona 'Be Still'], 'Meekly Wait', 'Housewives' Choice', 'In My Heart' i 'Forward March'. "
Derrick, jednakże, głownie pracował dla jednego producenta, ale odszedł od Duke'a aby zgrać się z Prince'm Busterem, ktory właśnie zaczynał swoj biznes wydawniczy.

Sam Buster (chyba nie trzeba tłumaczyć kto to był) urodził sie w Kingston w Maju 1938, ochrzczony jako Cecil Bustamente Campbell. Zanim dopadła go muzyka, był odnoszącym sukcesy amatorskim bokserem. Jako nastolatek śpiewał profesjonalnie w Glass Bucket Club, a jednoczesnie pracował jako ochroniarz dla Clementa Dodd'a przy jego Downbeat Sound System. Buster także otworzył swoją Record Shack przy ulicy Charles Street 36, przez 1960 rok prowadził swoją własną wytwornię Wild Bells. Jego pierwszym nagraniem było 'Buster's Shack'. Kiedy Derrick juz był sławny, Buster probował swych sił w swej wytwórni. Legendarnym utworem z tamtych czasow, jest 'Oh Carolina' - przerobka Fołkes Brothers, przy ktorej Prince pracował z Ossie Count. "Poznałem Prince'a na Orange Street, zatrzymał mnie i zapytał czy nie pomogłbym mu z jakimis nagraniami. Więc mu pomogłem z 'They Got To Go'. To był jego pierwszy utwór. Co prawda instrumentalnie nagrywał wcześniej, ale to był jego pierwszy kawałek z jego wokalem."

Derrick nagrał 'Shake a leg' z Drumbago Orchestra dła Prince'a Bustera i pracował z nim jeszcze do 1962. Potem Derrick zaczął nagrywać dla... Chińczyka - Leslie Konga. Kong był wmieszany w biznes muzyczny i w zwiazku z tym singiel był dużym sukcesem. Środowisko Chińczykow na Jamajce było niezbyt popularne szczególnie wśród biednych, czarnych mieszkańcow. Ci czesto ujawniali swą frustrację właśnie na Chińczykach i ich włościach. Prawda była taka, że byli łatwym celem, ze względu na swój kolor skóry i wewnętrzne odizolowanie od społeczności. Prince natomiast uważał, ze czarni powinni pracować 'dla siebie i z sobą'. Własnie dlatego był nieżle wkurzony, gdy Morgan odszedł pracowac dla Konga. Ten precedens zakończył ich znajomość na jakiś czas i spowodował wydanie przez Bustera haniebnego 'Black Head Chinee', w ktorym wypowiadał się o Morganie:

"Ukradłeś mój dobytek,*
Oddałeś go swojemu Chińczykowi,
Bóg w niebie wie,
Że postąpiłeś żle,
Jesteś Chińczykiem, czy czarnym człowiekiem?
Nie potrzebuję okularów by powiedzieć, że jesteś czarnym człowiekiem.
Wolisz swego Chińczyka,
Od swego czarnego kumpla?"


Dalej Derrick Morgan odbijał zarzuty w 'Blazing Fire' gdzie mówił, ze wciąż jest 'lepszy' [chociaż Prince zawsze uznawał wyższość Derricka]. Wkrótce Buster odpowiedział z 'Creation', a Derrick z 'Love Natty'. Prince zakończył tę wymianę poglądów za sprawą 'Praise Without Raise', a w gruncie rzeczy, ten czas zbliżył ich i stali się niezłymi kumplami, a ta swoista dyskusja była niczym innym jak przyjacielską rywalizacją, która pomogła w sprzedaży płyt. Zabawne było to, że na każdy utwór Derricka, Prince robił podobny np. na 'I am The Ruler' Prince zrobił 'Walking Up Orange Street I Am The Ruler Too'. Kiedy Prince Buster zaczynał swoje tour po Anglii w '63 za zaproszeniem Melodisc Blue Beat [ktorego szefem była Eugene Shalet - albo też Emile Shallit], zapytał Morgana czy ten nie pojechałby z nim. No i pojechali razem. 'They Got To Go' Bustera pojawiło sie w U.K za sprawą Blue Beat, i w ogóle ta wytwórnia towarzyszyła jego muzyce. Warto jednak wspomnieć, że wcześniej od tej produkcji, Blue Beat wydało kilka singli Derricka, który podpisał z nimi kontrakt. Powstało wtedy 'Telephone' nagrane z Georgie Fame, czy nagrane tego samego dnia 'Wash Wash' z Busterem. Morgan jednak nie mógł długo wytrzymać w Anglii. Było mu po prostu za zimno.
"Przed wyjazdem [do Anglii], rząd poprosił mnie i Prince'a abyśmy wystąpili na scenie teatru Palace i pokazali tym, że jesteśmy przyjaciółmi i w związku z tym zatrzymali kłopoty związane z naszymi fanami, którzy sprzeczali się kto jest lepszy. Wtedy, również, po raz pierwszy na scenie wystąpił Bob Marley."

Kong natomiast zarabiał pieniądze na muzycznym interesie, a jego główną gwiazdą był Derrick Morgan. [Famą natomiast jest, ze Kong zmarł na zawał, gdy usłyszał od swojego menadżera, że jest milionerem - zmarł w 1971 roku.] Przed sklepem-wytwórnia Konga - Beverly's [zresztą urządzona na kształt restauracji] - Derrick wyławiał młode talenty. On grał na pianinie, a owa osoba śpiewała i jeżeli była dobra to wchodzili do studia i nagrywali kilka melodii. Sam Desmond Dekker pojawił się rownież w Beverly's. "Był zbytnio nerwowy, ale staliśmy się niezłymi kumplami" - wspominał Derrick. W rzeczywistosci Dekker starał sie o nagranie u kilku producentów, np. Dodda czy Duke Reida, ale ostatecznie zadebiutował nagraniem 'Honour of Your Father and Mother' dla Beverly's. Kiedyś po kilku odmowach Konga, wparował do ich siedziby i wyżalił się Derrickowi. Ten się zlitował i Dekker miał zaśpiewac jakiś kawałek. Przypadli sobie do gustu. Morgan dręczył go mówiąc na jego próbach, że to jest złe, tamto też itd. Często chodzili razem do barów i w ogóle zbratali się. Również Jimmy Cliff (wcześniej James Chambers - został przemianowany z nakazu Konga bo nazwisko nie wzbudzało zainteresowania - niezłe nie?) 'ubiegał' się o umowę z Derrickiem na nagrania. Jimmy w wieku 14 lat miał za soba swojego singla 'Daisy Got Me Crazy' i kilka numerów napisanych dla sound systemów. Przyszedł do Konga i Derricka (a własciwie to Kong wysłał młodego chłopaka do Derricka) z kawałkiem 'Dearest Beverly', mając nadzieję na publikacje, ale Derrick uznał kawałek za zbytnio soulowy i zamiast tego Jimmy wydał 'Hurricane Hattie'. Morgan miał jeszcze jednego podopiecznego związanego z ekipą z Charles Street. Nazywał sie Robert Lester Marley. "Zwykłem przypominać mu, że nie może tylko tańczyć na scenie a robił to aż nadto" - wspominał Derrick.

Po powrocie z Anglii, Derrick Morgan opuścił na kilka lat scenę przed opublikowaniem 'Back On The Track'. W tym czasie ska przeradzało sie w rock steady i listy przebojów zapełniały sie rudeboyowymi kawałkami. Derrick znów pokazał że jest rzeczywiście dobry i napisał 'Tougher than Tough' [znane też pod tytułem 'Rudies Don't Fear']. Z samym utworem związana jest ciekawa historia. Mianowicie na Jamajce w póżnych latach 60, żył taki zły-gość imieniem Busby. Można było od niego dostać gonga gdy wpadło się na niego na zabawie, czy lekko popchnęło. Wpadał on często do Greenwich Farm gdzie mieszkał Derrick. Rozkazał on Morganowi, aby ten zrobił jakis kawałek o nim. Wyznaczył mu ostateczny termin do piątku, bo w piatek była zabawa na West Avenue u Clennona Lawna. Derrick poszedł do Konga i powiedział mu co jest i jak. I tak powstało 'Rudies Don't Fear'. Morgan wziął swoje dzieło i poszedł na zabawę. Spotkał Busby'ego około ósmej. Busby wziął materiał i dał go Chappiemu, który obsługiwał Hi-Fi, ale rzekł mu, by ten nie włączał nic, póki sie Buspy nie przygotuje. Na sali był również gang Clennona. Sami młodzi, żli faceci. Ale, gdy duży Buspy zaczał ich oblewac piwem, woleli zrezygnowac niż zaczynać bójkę. Oto jak zły był Buspy. W końcu rudi usłyszał swoj kawałek. Kiedy tekst utworu doszedł do słów 'Strong like a lion, we are iron' zatrzymał muzykę i biorąc dwie beczułki piwa rzucił nimi o ścianę. Robił tak za każdym razem gdy leciał owy kawałek. Następnego dnia w sobotę, kumpel Busby'ego wyciagnął go na kolejną zabawę do Waltham Park. Tam, jakiś dzieciak podszedł do niego i wycelował w niego gnata i zapytał czy on jest tym złym Busbym. Ten nie przestraszył się dzieciaka, zabrał mu pistolet. W tym czasie z drugiej strony, kolejny strzelec podszedł do niego od tyłu i zwyczajnie zastrzelił go. Potem padło dużo strzałów, ale kumpel Busbiego zwiał. Oto jak utwór zabił Busbiego, przy czym zdobył dużą popularnosc i kiedy leci ta wspomniana linijka, winno sie rzucić piwem o ścianę...

Derrick, mając 32 lata, zyskał przydomek 'The Hitmaker' albo 'The Hitbreaker' - wiadomo dlaczego. Również Prince Buster po nagraniu 'Too Hot' i 'Judge Dread' zaklepał sobie miejsce w czołówce jamajskiej muzyki. Spotkali się razem, ponownie na wyspie. W 1969 skinheadzi opanowali angielskie 'dance floors', a sam Derrick miał już dużą popularność zdobytą za pierwszym razem. W tym czasie jego żony brat - Bunnie Lee , został przedstawiony przez niego muzycznemu światkowi.

Własnie Lee pojechał do Anglii i wrócił z umową na propagowanie jamajskiej muzyki za sprawą Pama Records, która podobnie jak Trojan Records zajmowała się rozpowszechnianiem skinheadowskiego reggae. W tym roku Derrick wrócił do Anglii aby nagrać 'Moon Hop' (a także 'Girl What You Doing To Me'), który był swoistym hołdem dlła Neila Armstronga (tego co chodził po Ksiezycu) i dotarł do 48 miejsca w angielskiej Top50. Prawdopodobnie dotarł by wyżej, o ile Trojan nie wydałoby prawie, że identycznej 'Skinhead Moonstomp' Pyramidsów [ta z kolei dotarła bodajże do 58]. Pama i Trojan byli oczywiscie rywalami, ale do prawdziwej kłótni doszło gdy Bunny Lee dał licencje na wydanie swego 'Seven letters' dla obu wytwórni. Derrick grał jeszcze w Anglii przez pewien czas zyskujac przydomek Mr.Skinhead Reggae, ale wkrótce wyprowadził się na słoneczną Florydę...

Derrickowi zawdzięcza się pierwszy utwór z wykorzystaniem elektrycznego basu (Went To The Hop), elektrycznego pianina (Blazing Fire), z kobietą w duecie (Love Not To Brag), pierwszy kawałek reggae (Seven letters - razem z Bunnym Lee)... Oczywiście Derrick nagrał więcej utworów, niektóre lepsze, inne gorsze. Mimo to czerpał motywy ze ska, rege, rocksteady (jego Rudies Don't Fear było pierwszym utworem z gatunku Steady Rock)...

Zwykło się mawiać ze to L.Aitken jest tym prawdziwym ojcem ska. Ale niewiele osób pamięta, że ,o ile Aitken jako 'pierwszy' zaczął śpiewać na Jamajce o tyle jego pierwsze utwory to czyste calypso. Zas Derrick Morgan zaczął kojarzyć się z czystym ska, a w dodatku swoją działałnością pomógł w kreowaniu takich muzykow jak Prince Buster, Desmond Dekker, Bob Marley...

Single
Tytuł WykonawcaData wydania UK US Wytwórnia
[UK]
Komentarz
Moon HopDerrick Morgan Music Backing The Rudies01.197049[1]-Crab CRAB 32-

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz