Web Analytics Z archiwum...rocka : Marti Pellow

niedziela, 6 listopada 2016

Marti Pellow

Smile, – "Uśmiech", chichocze Marti Pellow. Starszy, mądrzejszy i w jakimś stopniu bardziej poważny niż kiedyś. "Tak zamierzam nazwać swoją pierwszą solową płytę. To dosyć ironiczne, bo przez jakiś czas w ogóle się nie śmiałem. Teraz śmieję się bardzo często"... Rzeczywiście, były chwile, w których wydawało się, że Smile, ani solowy Marti Pellow nie będą mieli racji bytu – nie mówiąc już o tak natchnionym brzmieniu. Po opuszczeniu Wet Wet Wet w maju 1999 roku, zarówno osobiste, jak i zawodowe życie artysty pogrążyło się w chaosie. W momencie, gdy zapisał się na program leczenia, przyszedł czas na kroki na polu muzycznym.
Mimo, że był głosem Wet Wet Wet – i w trudnym okresie wspaniały głos go nie zawiódł – Marti tylko czasami udzielał się kompozytorsko. Na Smile jest zarówno kompozytorem, jak producentem. "Nikt nie jest bardziej zdziwiony ode mnie" – przyznaje. "Zawsze myślałem, że jestem tylko wokalistką, że to mój fach. Obdarzono mnie darem niezłego ucha do melodii. Szybko je wychwytuję i potrafię dobrze improwizować. Komponowanie i produkcja polegają na tym, żeby wiedzieć co gdzie ma trafić. Potem trzeba zatrudnić wspaniałego muzyka, z niesamowitym słuchem, jak James Hallawell – mój kierownik muzyczny, żeby tchnął w to ducha. Trzeba pamiętać, że strasznie się ze mną pracuje: działam bardzo szybko, jestem typowym nałogowcem. Chcę coś robić tu i teraz. Na dodatek nikt nie rozumie mojego akcentu". Chris Difford, wówczas ze Squezze, napisał wspaniały tekst do utworu Love Is My Shepherd z albumu Wet Wet Wet Picture This. Gdy Pellow potrzebował autora słów do swoich własnych melodii, nie szukał daleko. Zostali przyjaciółmi i współpracownikami. "On jest dla mnie oparciem" – wyjaśnia Marti. "Zwłaszcza po całym tym piekle uzależnienia. Pod względem profesjonalnym, chciałem do swoich piosenek kogoś wartościowego i Chris Difford był moim pierwszym wyborem. Nie było nikogo innego. Kiedy zdecydowałem się na to przedsięwzięcie, poszedłem do jego domu w Rye i powiedziałem: Słuchaj, potrzebuję ciebie, twoich tekstów i muszę zostać w twoim domu. Gdzie moja fajka i pantofle?"
Marti zamieszkał tam na jakiś czas. Wspólnie napisali setki piosenek, czasami w tym samym pomieszczeniu domowego studia Chrisa, czasami oddaleni o kontynenty. "Ja miałem melodię, on miał laptopa i było po wszystkim" – mruczy. "Każdy, kto się u nas pojawił był onieśmielony – tak byliśmy szybcy. Jeśli zaczęliśmy o 10, piosenka była gotowa na 12. Nie całość, sama podstawa. Dopracowywaliśmy potem".
Płyta zarejestrowana została w różnych miejscach, między innymi duchowym domu Martiego, Willie Mitchell's Royal Studios w Memphis. Wet Wet Wet spędzili tam pamiętne lato 1986 roku, tamten duch przenika teraz Smile. Niezależnie od tego czy jest to Memphis, Londyn czy Rye, solowa kariera dobrze Martiemu służy. "Rzeczywiście" – mówi. "Wspaniale, że odzyskałem pasję do muzyki, chęć by do niej wrócić. Niezależnie w którym studiu, zawsze przychodziłem pierwszy, otwierałem drzwi i czekałem na ludzi".
Marti Pellow (urodzony jako Mark McLachlan 23 marca 1966 roku) przyznaje, że pod koniec Wet Wet Wet cechowało go lenistwo jeżeli chodzi o pracę studyjną. Ale zawsze uosabiał twarz i głos zespołu przed publicznością. Od jego założenia w Clydebank w 1983 pod nazwą Vortex Motion, gdy grali covery The Clash w lokalnych barach, dołączyli do grona największych brytyjskich grup lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Wśród dwunastu piosenek, jakie umieścili w brytyjskim Top 10, były trzy numery jeden: With A Little Help From My Friends, Goodnight Girl oraz ich wersja Love Is All Around Presleya. Grupa dorobiła się też czterech najpopularniejszych albumów – nieźle, jak na zespół singlowy. "Bycie gwiazdą pop było dokładnie takie, jak myślałem i jeszcze więcej" – wyznaje Pellow. "Wszędzie krzyczące, zachwycone kobiety, ale nam zawsze chodziło o muzykę, Wet Wet Wet tworzyło świetne piosenki pop. Kiedy ludzie zaczną wracać do naszego dorobku, zapamiętają jak dobrym byliśmy zespołem. Uwielbiam myśleć o przyszłych generacjach, które nas odkrywają. Tak będzie"...
Marti to skromny facet i nie jest do końca pewny czy starzy fani pojawią się na jego solowych koncertach. Rozważał badanie terenu za pomocą trasy klubowej. Nie musiał się martwić – przed Gwiazdką zagrał wyprzedaną trasę po największych salach Wielkiej Brytanii, w tym dwa wieczory w Royal Albert Hall. Prawie tak, jakby wcale nie zniknął. "Wiem, że miałem do dyspozycji pełno singli numer jeden" – śmieje się. "Ale bardziej obawiałem się o piosenki ze Smile, publiczność nie miała punktu odniesienia. Ważne, że je zagrałem". Jak poszło? "Och, całkiem dobrze. Wspaniale było widzieć, że fani wciąż mnie wspierają". Po czym szeroko się uśmiecha. "To było szalone i zrobiłem to na trzeźwo" – mówi z dumą. "Grałem bez niczego, żadnych dragów, żadnego alkoholu... Wcześniej zawsze wydawało mi się, że muszę się nawalić, żeby pracować. Teraz wiem, że to nieprawda. Smakowałem te chwile i już to odurzało". Smile niektórych zadziwi, wielu innych zachwyci. Pierwszy singel, Close To You ("Przypomina mi pisanie muzyki w Memphis i żonę mówiącą przez telefon: Wracaj, kiedy wyjeżdżasz jesteś biedny, trzeba umyć naczynia") oraz All Around The World, ze szczególnie osobistymi słowami napisanymi przez Martiego w Memphis, to dowody rozkwitu nowego kompozytorskiego talentu. New York Vibe i Moment Of Truth, samodzielnie wyprodukowane przez artystę, pokazują że można się po nim spodziewać wielu rzeczy. London Life, Hard To Cry, Night Of A Rhythm oraz piosenka nagrana jako ostatnia – This Moment Is OK ("Trochę w klimacie Jamesa Taylora"), brzmią lepiej z każdym przesłuchaniem. Ale tym, co wyróżnia Smile jest wyjątkowy głos. Marti Pellow, jeden z najwspanialszych wokalistów na Wyspach, nigdy nie śpiewał lepiej. Nic dziwnego, że się cieszy.
"Kiedy jestem trzeźwy, sam siebie zadziwiam. Rzeczy, które chcę osiągnąć, wydają się jaśniejsze. Chciałbym, żeby Smile dotarła do jak największej liczby słuchaczy, chciałbym mieć numery jeden. Chcę, żeby była świetna, żeby ludzie mówili: ´Marty, to wspaniały album´. Włożyłem w niego pot, krew i łzy, ale już mogę powiedzieć co dostałem w zamian: inspirację by powrócić do muzyki, by stała się ona moim życiem. Dojrzałem zarówno jako muzyk, jak i osoba. Cieszę się graniem, znów czuję że żyję. Jestem jak dziecko w sklepie ze słodyczami: wstaję rano i chcę iść do pracy, chcę być zaangażowany. Chcę wykonywać Smile przed ludźmi i zarazić ich moim entuzjazmem. Błądziłem, niszcząc swój talent, ale teraz go odzyskałem i rosnę w siłę. Chcę, by Smile miała jak największe szanse i zrobię w tym kierunku wszystko, co konieczne. Poza, oczywiście, wyjściem na scenę z rękawicą bokserską w tyłku" – uzupełnia. "Jestem z tej płyty niesamowicie dumny. Nie wiem, jak to będzie wyglądać w druku, ale mówią tak szczerze, jak to możliwe".
Oto jest. Skupiony, szczęśliwy, pełen wspaniałej muzyki i gotowy do ponownego podbicia świata. "Hej, wciąż mam mnóstwo problemów, ale sobie z nimi radzę. Jestem czysty jak łza, dbam o siebie. Postrzegam się jako projekt długoterminowy i codziennie sobą zajmuję". Uśmiech? Teraz może sobie na niego pozwolić.

Single
Tytuł WykonawcaData wydania UK US Wytwórnia
[UK]
Komentarz Inne listy przebojów
Close to youMarti Pellow 06.20019[12]-Mercury MERCD 532[written by Chris Difford,Marti Pellow,James Hallawell][produced by Peter Collins]
I've been around the worldMarti Pellow12.200128[8]-Mercury 5887772[written by J. Hallawell, M. Pellow, W. Mitchell][produced by Marti Pellow, Willie Mitchell]
A lot of loveMarti Pellow11.200359[2]-UMTV 9813763-

Albumy
Tytuł WykonawcaData wydania UK US Wytwórnia
[US]
Komentarz
SmileMarti Pellow07.20017[23]-Mercury 5860032[gold-UK]
Sings the hits of Wet Wet & SmileMarti Pellow11.200234[16]-UMTV 0632902[gold-UK]
Between the coversMarti Pellow11.200366[3]-UMTV 9812034-
Moonlight over MemphisMarti Pellow10.200627[4]-DMG TV DMGTV032-
Sentimental MeMarti Pellow04.2008161[1]-Rhino 51442 8137 2[produced by Marti Pellow]
Love to LoveMarti Pellow02.201127[5]-Marti Pellow MPELLCD1-
HopeMarti Pellow03.201360[1]-BK BKRCD1-

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz