Najpłodniejszy producent i aranżer brytyjskich przebojów z przełomu lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych. Na co dzień skromny, ukryty za okularami dżentelmen, z wykształcenia pianista, którego młodość upłynęła w londyńskich orkiestrach tanecznych. Popularność jako kompozytor zdobył po trzydziestce, a na szersze wody wypłynął jako kierownik działu promocji wytwórni Columbia, filii koncernu EMI. W 1954 r. zabłysnął w roli producenta nagrań przebojami Eddy'ego Calverta i Ruby Murray, które trafiły na szczyt brytyjskiej Top 20. Rock'n'roll traktował początkowo chłodno, uważając go za "przelotny amerykański wynalazek, w którym i tak tamci będą lepsi od nas", co nie przeszkodziło mu podsunąć Columbii dość lichej kapeli Tony Crombie's Rockets. Zdecydowanie lepiej powiodło się innym lansowanym przez Paramora tradycyjnym wykonawcom: Michaelowi Hollidayowi i grupie Mudlarks, wspieranych na płytach przez orkiestrę Kena Jonesa.
Przełom nastąpił w 1958 r., gdy taśmę demo dostarczyła mu amatorska grupa Cliff Richard And The Drifters. Paramor - z braku lepszych rock'n'rollowych ofert - przystał na wokalistę gotowego nagrać pierwszy lepszy amerykański temat, choćby i z Kenem Jonesem. Norrie okazał się bardziej przewidujący; kupił Cliffa wraz z Drifters (przemianowanymi wkrótce na The Shadows) i zaryzykował wydanie debiutanckiego tematu "Move It" na pierwszej stronie singla. Dzięki zręcznej, zaaranżowanej przez Paramora kampanii prasowej, "Move It" stało się przebojem, a Richardowi polecono nagrywać jeden za drugim kolejne single, w tym narzuconą mu przez Paramora kompozycję Lionela Barta, "Living Doll".
Columbia wyszła też nieźle na instrumentalnych tematach gitarowego kwartetu choć producent zamierzał początkowo umieścić ich największy przebój, "Apache", na drugiej stronie małej płyty. Z czasem popadł w niełaskę fanów, gdy wzbogacił brzmienie grupy o instrumenty dęte i przesłodzone smyczkowe aranżacje (np. w "Geronimo" i "Guitar Tango" ).
Pod względem stopnia samodzielności, innym wylansowanym przez Paramora gwiazdom powiodło się gorzej. Ricky Valance wprowadził na listy przebojów tylko jeden singel ("Tell Laura I Love Her" ), będący w dodatku wersją amerykańskiego szlagieru, Helen Shapiro zaś uważano za brytyjską kopię Brendy Lee; Paramor nadzorował nawet w 1963 r. jej nagrania w Nashville. Z podopiecznych producenta największe sukcesy przypadły w tym okresie Frankowi Ifieldowi, którego trzy przeboje trafiły na początku lat sześćdziesiątych na szczyt Top 20.
Z nadejściem niezależnych grup beatowych, Paramora zaczęto uważać za relikt epoki Tin Pan Alley (pierwotnie, ulica w Nowym Jorku; w latach czterdziestych i pięćdziesiątych siedziba agencji autorskich i koncertowych; potocznie, synonim komponowanej i aranżowanej na poczekaniu muzyki rozrywkowej ). Powrócił wbrew malkontentom w 1968 r:, promując na pierwsze miejsce list brytyjskich przebój "Lily The Pink" grupy The Scaffold.
Od 1970 r. udzielał się rzadko. Jako niezależny producent współpracował z zespołem The Excaliburs, a jego wydawnictwo muzyczne dostarczało regularnie piosenek Cliffowi Richardowi. Do dziś pozostaje jedną z najbardziej nie docenionych postaci w dziejach brytyjskiej pop music, a pośmiertne pochwały jego dorobku przyszły zdecydowanie za późno.
Albumy
Tytuł | Wykonawca | Data wydania | UK | US | Wytwórnia [US] |
Komentarz |
In London,in love... | Norrie Paramour His Strings and Orchestra | 09.1956 | - | 18[3] | Capitol International 10 025 | - |
Theme from "Summer place" | Norrie Paramour Orchestra | 03.1960 | 36[2] | - | Columbia | - |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz