 Z towarzyszeniem swojego "Gangu" (zwykle z gitarzystą Henrym Wiliamsem i skrzypkiem Eddiem Anthonym) przedstawił też utwory na skrzypce, ragtime'y i inną muzykę taneczną. Jako solista sięgał po introspekcyjne piosenki, śpiewane melancholijnym głosem przy fragmentarycznym, melodyjnym akompaniamencie gitary. Inaczej wyglądała jego praca w grupie -wyśpiewywane niskim, warkotliwym głosem piosenki stanowią przykład prawdopodobnie najweselszej i najsurowszej muzyki tanecznej, jaką zarejestrowano na płycie. Howell trudnił się także przemytem alkoholu, za co odsiedział wyrok. Porzucił muzykę w 1934 r., kiedy zmarł Anthony. Odnaleziono go bardzo chorego w 1963 r. Jeszcze w tym samym roku, z myślą o zyskach, wytwórnia Testament wydała album, którego słuchanie nie należy jednak do przyjemności. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz