Gitara Dobro prezentuje
się niezwykle okazale.
Na drewnianym pudle
rezonansowym zamontowano
tu lśniący, metalowy dysk,
a struny umieszczono wysoko
nad gryfem. Gdyby istniały
gitarowe konkursy piękności,
instrument ten na pewno
zająłby pierwsze miejsce.
Jednak to nie wygląd, lecz brzmienie tego
instrumentu zainteresowało gitarzystę, Jerrego Douglasa. Po raz pierwszy
muzyk usłyszał go mając dziesięć lat, a było
to w roku 1963. Młody Douglas wybrał się
na koncert ówczesnego mistrza gry na Dobro,
Burketta "Josha" Gravesa. Na scenie towarzyszyły mu inne legendy bluegrassu: Lester
Flatt i Earl Scruggs.
"Słyszałem tę gitarę już
wcześniej. Były gitarami typu slide, które
mnie nie interesowały. Jednak kiedy usłyszałem Gravesa, wiedziałem, że muszę mieć ten
instrument. Zaprezentował zupełnie inny,
nieznany mi dotąd styl gry" wspomina
Douglas.
Czterdzieści lat po tym wydarzeniu Douglas
zdetronizował Gravesa jako mistrza gry na
Dobro. Miał duże pole do popisu, bowiem
niewielu muzyków gra na tym instrumencie.
Mało kto spoza środowiska związanego z bluegrassem wiedział w ogóle, co to jest Dobro.
Jeszcze mniej osób potrafiło na niej zagrać czy
ją nastroić. Douglasowi z pewnością udało się
jedno wypromował gitarę Dobro i rozpropagował jej użycie w innych niż bluegrass
gatunkach muzycznych.
Od 1998 roku Jerry Douglas jest członkiem
grupy Alison Krauss And Union Station.
Przedtem nagrywał jako muzyk sesyjny
w Nashville, współpracując z artystami
wywodzącymi się z różnych nurtów muzycznych. Znajdziemy wśród nich między innymi
Gartha Brooksa czy Raya Charlesa. Douglas
grał jazz, tworzył akompaniamenty dla Norah
Jones oraz nagrywał z indyjskim gitarzystą,
Vishwą Mohanem Bhattem. Wszechstronność
i wirtuozeria Douglasa przyniosły mu tytuł
Jimiego Hendriksa i Charliego Parkera gitary
akustycznej.
Choć Dobro została po raz pierwszy skonstruowana w latach 20-tych,
według Douglasa jest to wciąż "nowy instrument, którego
nikt jeszcze na dobre nie odkrył". Muzyk uważa się za odkrywcę,
pragnącego poznać
możliwości Dobro. Nietrudno się domyślić, że
artysta ma bogatą kolekcje gitar. "Moja żona
uważa, że mam ich zdecydowanie za dużo!
W moich zbiorach znajduje się około pięćdziesięciu gitar Dobro, a do
tego jeszcze sporo
gitar innego typu. Przede wszystkim jednak
kolekcjonuję gitary Dobro, a jest co zbierać,
ponieważ instrument ten doczekał się bardzo
wielu wersji. Nigdy nie powtórzono dwukrotnie tej samej serii
producenci lubili eksperymentować. Można powiedzieć, że wszystkie
egzemplarze, które posiadam, to prototypy.
Wszystkie gitary typu Les Paul czy Martins
są z grubsza takie same. W przypadku Dobro
specjaliści wciąż doskonalili ten instrument"
wyjawia nam Douglas.
Jak zaczynał słynny muzyk Dobro? W wieku
pięciu lat zaczął grać na mandolinie. Dorastał
przy dźwiękach bluegrassu jego ojciec grał
w zespole The West Virginia Travellers. Od
samego początku gusta muzyczne Douglasa
były bardzo zróżnicowane.
"Wychowywałem
się w pobliżu Cleveland w stanie Ohio, które
było istnym rockowym zagłębiem. W nocy
słuchałem rocka w radiu i nie mogłem się
zdecydować, jaki jest mój ulubiony gatunek
muzyczny. Co więcej, nie wiem tego do tej
pory! Uczę sie grać różne rodzaje muzyki."
Douglas musiał zdecydować, jaką muzykę będzie grać. Wybrał bluegrass i dołączył
do zespołu The Country Gentlemen, później JD Crowe & The New South, gdzie grał
u boku przyszłej gwiazdy muzyki country,
Ricky Skaggsa. Lata 70. były dla gitarzysty
bluegrassowego idealnym czasem. "Blugrass
był wtedy bardzo popularny w Stanach Zjed-
noczonych, a oprócz tego zainteresowanie
tym gatunkiem zaczęło się nasilać również
za granicą. Kiedy pojechałem na koncert do
Japonii z JD Crowe, zostaliśmy przyjęci jak
The Beatles!".
W późnych latach 70-tych Jerry Douglas
wraz z Rickiem Skaggsem założyli grupę
Boone Creek, jednak muzyk długo nie zagrzał
w niej miejsca. Wkrótce założył rodzinny
zespół, The Whites. Jednocześnie brał udział
w projektach pobocznych. Zagrał na znaczących albumach tego okresu, takich
jak "Roses In The Snow" Emmylou Harrisa
czy "Dont Get Above Your Raisin" Skaggsa.
Płyty te otworzyły mu drogę do kariery na
scenach w Nashville. Douglas bardzo dużo
wtedy nagrywał. W pewnym momencie sam
przyznał się, że czuł się wypalony. Grał trzy
sesje dziennie, pięć dni w tygodniu. "Przesta-
łem rozpoznawać swoje nagrania. Słyszałem
jakiś kawałek a radiu i nie pamiętałem nawet,
że go nagrałem. Doszedłem do wniosku, że
dłużej tak nie dam rady."
Obecnie Douglas gra w Union Station i cieszy się z faktu, że zespół koncertuje jedynie
kilka miesięcy w roku. Ma wtedy czas na
branie udziału w innych projektach. Country
Music Association (CMA) przyznało mu tytuł
Muzyka Roku za udział w nagraniu ścieżki
dźwiękowej do filmu braci Coen z 2000 rok O Brother, Where Art Thou?. Album ten
sprzedał się w rekordowej ilości kopii i przyczynił się do spopularyzowania bluegrassu
w Ameryce i poza jej granicami.
Pierwszym solowym krążkiem artysty był
"Fluxology", wydany w 1979 roku. Z kolejnych płyt warto wymienić te bardziej znaczące: "Under The Wire" (1986), "Slide Rule"
(1992) oraz "The Best Kept Secret" (2005).
Na ostatnim albumie Douglas gra na gitarze
typu lap steel, co było sporym zaskoczeniem
dla jego fanów. "Ten krążek zaczyna się od
utworu granego właśnie na lap steel. Stąd też
prawdopodobnie wziął się przewrotny tytuł
albumu. Douglas przyznał się, że lap steel jest
instrumentem o wiele łatwiejszym w grze:
"To tak, jakbym całe życie używał piły ręcznej
i nagle ktoś dał mi piłę mechaniczną. Zupełnie inaczej się na niej gra. To niesamowite.
Istnieje także inna interpretacja tytułu płyty
to sam Douglas jest muzyczną tajemnicą.
Oznacza to, że artysta jest po prostu mało
rozpoznawalny.
Choć zeszłej jesieni znów
otrzymał tytuł Muzyka Roku od CMA, nie
jest gwiazdą muzyki w dosłownym tego
słowa znaczeniu. Zawsze był anonimowym
muzykiem sesyjnym. Nawet podczas swoich
występów solowych woli grać w zespole.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz