Do korzystających z ich usług wykonawców ależeli U-Toy, Peter Tosh, Bunny Wailer, Black Uhuru, a na solowych płytach Dunbara towarzyszył mu z reguły Shakespeare. Obaj uparcie przełamywali stylistyczne bariery muzyczną inwencją. Sly wypłynął na szersze wody, towarzysząc Lee Perry’emu z grupy Upsetters w „Night Doctor”, który stał się przebojem również w Wielkiej Brytanii. Popularność przyniosły im też występy w Skin, Flesh And Bones, zespole łączącym reggae i disco, występującym na stałym kontrakcie w znanym pubie Tit for Tat w Kingston.
Ambicje kazały Sly’owi w połowie lat 70-tych założyć własną grupę sesyjną Revolutionaries, w której zetknął się z Shakespearem (poprzednio w podobnej formacji Banny Lee’s Aggrovators). Znajomość przeszła w przyjaźń, a ta w muzyczne partnerstwo wywierające wielki wpływ na muzykę reggae trzech ostatnich dekad. Pod nazwą Sly And Robbie (sporadycznie Drumbar & Basspeare) założyli nie tylko własną wytwórnię Taxi świadczącą usługi znanym artystom, ale też znajdowali czas na nagrania studyjne z każdym znanym w kręgu reggae wykonawcą. Intensywne trasy koncertowe z Black Uhuru przyniosły im renomę poza obrębem gatunku, a w konsekwencji współpracę z luminarzami rocka (Grace Jones, Bob Dylan, lan Dury, Joan Armatrading).
Z początkiem lat 80-tych pierwsi łączyli muzykę z „nową technologią”, udowadniając, że nie są to wykluczające się sfery. W kręgach producentów „przebojów tygodnia” wykonawcy reggae nigdy nie cieszyli się szczególnym szacunkiem, ale rosnące grono fanów duetu zmieniło ten stan rzeczy. Zasłużenie, ponieważ Sly i Robbie łączyli komputerową biegłość z szacunkiem i znajomością muzycznej tradycji. Efektem były m.in. niekonwencjonalne nagrania „Murder She Wrote” (dla Chaka Demus And Pliers) i „Tease Mi” oparte na starym przeboju Skatalites „Ball Of Fire”. Wszechstronność wyjaśnia częściowo obejmującą już trzy dekady i bynajmniej nie zakończoną karierę duetu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz