Pokazywanie postów oznaczonych etykietą soundtrack. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą soundtrack. Pokaż wszystkie posty

sobota, 16 lipca 2016

Butch Cassidy and the Sundance Kid


Soundtrack: Butch Cassidy and the Sundance Kid     Data premiery:4.10.1969r

Muzyka: Burt Bacharach
Reżyseria:George Roy Hill
Obsada:Paul Newman,Robert Redford,Katharine Ross
  
Numer katalogowy:A&M 4227

  1.     The Sundance Kid (02:10)
2.      Raindrops Keep Fallin' On My Head (03:00)
(B.J. Thomas vocal)
3.      Not Goin' Home Any More (03:25)
4.      South American Getaway (05:13)
5.      (Side two) Raindrops Keep Fallin' On My Head (02:30)
(Instrumental)
6.      On a Bicycle Built for Joy (03:08)
7.      Come Touch the Sun (02:27)
8.      The Old Fun City (04:00)
9.      Not Goin' Home Any More Reprise (01:02)


US Album Chart:16[74][gold]
UK Album Chart: -
 Awards
  Grammy1969     A     Butch Cassidy & the Sundance Kid     Best Instrumental Composition Written Specifically For A Motion Picture or for Television

W historii kina western zajmuje szczególną pozycję: przez wiele lat był to dominujący gatunek artystyczny i pomimo częstego przedstawiania świata w czarno-białym szablonie (podział na jednoznacznie "dobrych szeryfów" i "złych bandytów") – zdobył olbrzymie powodzenie i wpisał się na trwałe w dzieje wielkiego ekranu. Popularności i sympatii przysporzyła westernowi legenda przygody na Dalekim, Dzikim Zachodzie, którą przeżywali liczni bohaterowie rozmaitych filmów, takich jak np. Rio Bravo, W samo południe, Siedmiu wspaniałych. Zazwyczaj podejmowano problem najbardziej nośny i uniwersalny: walki dobra ze złem, których uosobieniem był szeryf lub kowboj, który stał po stronie prawa i – przeciwstawiony mu łotr, opryszek, który pomimo swego niewątpliwie złego charakteru – stanowił siłę napędową filmu. Do pewnego momentu ten schemat był ciągle powielany. W końcu jednak pojawiły się westerny, w których przedstawiano świat znacznie bardziej realnie. I tak – nakręcono wiele obrazów, gdzie zarówno szeryf jak i szwarccharakter nie są w całkowitej opozycji do siebie – lecz ukazuje się ich jako ludzi z wszystkimi ich wadami i zaletami, a że los akurat ich obsadził w takich a nie innych rolach...cóż: "c`est la vie!". Jednym słowem mówiąc: świat nie był już odtąd tak kontrastowy, można było w nim dostrzec wreszcie jakieś odcienie szarości...

Butch Cassidy i Sundance Kid to właśnie western, który jest przykładem takiego obrazu. Tutaj bohaterami głównymi są złodzieje, mordercy i oszuści w postaci urzekającego swym czarem duetu: Paula Newmana i Roberta Redforda (którzy, drugi równie wspaniały duet stworzyli kilka lat później, bo w 1973 roku w pamiętnym "klasyku szulerów" - Żądle z muzyką Scotta Joplina w aranżacji Marvina Hamlischa). Wykreowano tym filmem – i nie tylko tym – mit wspaniałego kowboja. Ale nie można się temu dziwić – w końcu Ameryka potrzebowała bohaterów – bez względu na to kim oni byli (vide: Bonnie & Clyde ). "Oni też byli ludźmi!" - pod takim hasłem można by sklasyfikować te westerny, westerny inne niż reszta, pokazujące życie wbrew regułom, z dobrymi i złymi tego stronami...

Western Butch Cassidy and Sundance Kid opowiada o legendarnych rozbójnikach dziewiętnastowiecznego Dzikiego Zachodu: Butch`u Cassidy i Sundance`u Kid`dzie. W tytułowych rolach obsadzono niezapomniane duo: Paula Newmana i Roberta Redforda. Ich barwne przygody i życie, jako ucieczkę muzyką zilustrował Burt Bacharach - jak go nazwano: "nowy Gershwin". Ten wspaniały, amerykański kompozytor (rocznik: 1928), głównie muzyki rozrywkowej (komponował m.in. dla Dionne Warwick, Franka Sinatry), zaznaczał swą obecność w kinie znacznie rzadziej niż, przykładowo – "tuzy" takie jak: John Williams, John Barry, Maurice Jarre, Ennio Morricone -ale robił to tak skutecznie i w takim stylu, że będzie pamiętany przez wiele, wiele lat.
Oprawa muzyczna do tego filmu to niesłychanie melodyjny score. Jako pierwszego utworu na dziewięciościeżkowej płycie kompanii A&M możemy wysłuchać The Sundance Kid i słowo "możemy" jest tutaj zbędne, a bardziej stosowne jest - "musimy". Podobnie rzecz się zresztą ma z pozostałymi kompozycjami. Temat Sundance Kid oparty jest na pogodnej, charakterystycznej dla stylu Bacharacha melodii i rytmie, a także - sposobie użycia instrumentów. Prym wiodą tutaj: rozrywkowa *sekcja smyczkowa, jazzowo - popowa sekcja dęta i perkusja. Towarzyszy im fortepian ale i syntezator (chyba?), który brzmi jak skrzyżowanie klawesynu i pianina.

Po nim słuchamy absolutnego klasyka muzyki filmowej i rozrywkowej, tego evergreenu, który jako jeden z wielu, ale – zaryzykuję, że chyba najbardziej -przysłużył się do rozsławienia nazwiska Bacharacha. To Raindrops keep falling on my head - piosenka, o której mówię, że "nie dało się jej nie słyszeć". Nieważne kiedy i nieważne gdzie - na pewno jej słuchaliście. Genialny wokal i melodia, oraz optymistyczny tekst czynią ją nieśmiertelną. Przypomina mi stare piosenki francuskie - może dlatego, że ma w sobie tę grację, lekkość a zarazem - jest bardzo stylowa. Była adaptowana w niezliczonej ilości wersji - zarówno instrumentalnych jak i nieokrojonych - czyli - piosenkarskich (w Polsce śpiewała ją Irena Santor, w polskiej wersji językowej). Zasłużenie należał się za nią Burtowi Bacharachowi Oscar `69, bo tworzenie tak melodyjnych i pięknych utworów to przywilej tylko wyjątkowo utalentowanych kompozytorów.

Not goin` home anymore jest jednym z trzech tematów wiodących tego albumu, a rozpoczyna go akordeon, który jest potem zastąpiony zmysłowym saksofonem. Rytm jest nadawany za pomocą kołatek a wprawne ucho wyłowi też delikatny akompaniament gitary klasycznej. To spokojna, wprowadzająca nastrój refleksji melodia, która jest jednak jak najbardziej optymistyczna.

Czwarty utwór należy do moich ulubionych kompozycji muzyki filmowej. To fantastyczny South American Getaway. Jest to genialna wokaliza wykonywana przez głosy męskie i kobiece, którym towarzyszy sekcja rytmiczna, składająca się z perkusji i fortepianu, (choć w środku utworu pojawiają się i skrzypce). Melodia jest urzekająca a tempo zmienne – zaczyna się od bardzo szybkiego by potem przejść w powolne i znowu wrócić do zawrotnie szybkiego. To co mnie urzekło w tej niecodziennej kompozycji to umiejętność ukazania, udowodnienia jak wszechstronnym i pięknym instrumentem jest... ludzki głos i ile tak naprawdę można wydobyć dźwięków ze strun głosowych. Na dodatek skontrastowano w jednej kompozycji dwa nastroje: pogodny w części szybkiej i – smutny – w powolnej. Jest to rzeczywiście majstersztyk, a by nie być gołosłownym – dodam tylko, że South American Getaway został nagrany przez 12. filharmoników berlińskich – na wiolonczele – i jest równie urzekający co oryginał (album, na którym znajduje się ta kompozycja nosi zresztą nazwę South American Getaway).

Jako piątego utworu jest nam dane wysłuchać instrumentalnej wersji Raindrops keep falling on my head. Znajdziemy w niej wszystkie wyróżniające styl Burta Bacharacha instrumenty: trąbkę, sekcję smyczkową, perkusję, flet a także – gitarę.
On a bicycle built for a joy jest drugą wersją piosenki tytułowej Raindrops keep falling on my head i różni się od oryginału tylko tym, że w środku utworu wstawiona jest melodia, która była po prostu potrzebna do zilustrowania konkretnej sceny. Ta melodia – „interludium” – to muzyka jaką możemy usłyszeć w cyrku, gdy oglądamy popisy iluzjonistów: szybkie tempo, riffujący fortepian, dominująca sekcja dęta – jednym słowem – coś na pograniczu żartu muzycznego.

Come touch the sun to inna wersja Not goin` home anymore: w oryginale pojawiał się akordeon i saksofon, natomiast tutaj od początku zaznacza swą obecność trąbka, której partneruje sekcja smyczkowa. Na dodatek tempo jest odrobinę szybsze.

Przedostatni utwór, nazwany The old fun city to powrót do stylistyki "muzyki cyrku". Jest to jednak jazz najwyższych lotów: znajdziemy tu oprócz fikuśnego saksofonu – trąbkę, perkusję, sekcję smyczkową. I znowu – to kolejna, nowa melodia na albumie. Zagrana brawurowo, jest bardzo wesoła, figlarna, gdy ją słyszymy od razu nieomalże wyobrażamy sobie linoskoczków, klaunów, wszystkich tych niezwykłej sprawności fizycznej ludzi tworzących przeczące grawitacji ewolucje... The old fun city kończy się jednak powrotem do tematu Not goin’ home anymore.

Album zakończony jest repryzą Not goin` home anymore w wersji na fortepian i ten sam tajemniczy instrument, który pojawił się na pierwszej ścieżce(przypuszczalnie jest to syntezator albo pianino).

Butch Cassidy and Sundance Kid został nagrodzony Oscarami za najlepszą muzykę do filmu ("best *original score") i najlepszą piosenkę ("best original song") za 1969 rok. To strzał w dziesiątkę. Muzyka jest niesłychanie melodyjna, pogodna ale z domieszką melancholii, w łatwo rozpoznawalnym i wyróżniającym się stylu, z wpadającą w ucho piosenką tytułową. Czego chcieć więcej? Tak, to rzeczywiście jeden z najlepszych soundtracków, jakie dane mi było słuchać. Burt Bacharach to dziś już żywa legenda, jego piosenki to standardy muzyki rozrywkowej, wielu artystów nagrywa specjalne płyty poświęcone tylko jego twórczości. Ścieżka dźwiękowa do tego, bardzo popularnego westernu stanowi jeden z najjaśniejszych punktów w jego karierze muzycznej ale i – samej historii muzyki filmowej. Raindrops keep falling on my head to przecież tzw. "evergreen", który nigdy się nie zestarzeje, a pozostałe tematy z Butch Cassidy... są równie doskonałe jak piosenka tytułowa. Jedyna wada tego albumu to jego czas trwania: niecałe 30. minut. Jest to wątpliwej jakości dziedzictwo ery winyli, na których nie mieściło się więcej muzyki niż 40. minut. Stąd częstym zabiegiem było umieszczanie na "original motion picture soundtrack" jedynie piosenek tytułowych (lub tematów głównych) i kilku ich wersji alternatywnych, wzbogaconych o nieliczne tematy poboczne z filmu. Tak też jest i w tym przypadku, bowiem Butch Cassidy and Sundance Kid jest właśnie dostępny na krążku CD w takiej wersji. Nie obniża to wcale moim zdaniem jego wartości artystycznej, jedynie wzmaga tylko apetyt na tak melodyjne kompozycje. To muzyka, która na pewno poprawi humor, a na dodatek może też zastąpić nam rankiem budzik.

Żródło: http://www.soundtracks.pl

poniedziałek, 27 czerwca 2016

Beverly Hills Cop

Soundtrack: Beverly Hills Cop     Data premiery:8.04.1985r

Muzyka: Harold Faltermeyer
Reżyseria:Martin Brest
Obsada:Eddie Murphy

 Numer katalogowy:MCA 5547

  "New Attitude" by Patti LaBelle
    "Don't Get Stopped in Beverly Hills" by Shalamar
    "Do You Really (Want My Love?)" by Junior
    "Emergency" by Rockie Robbins
    "Neutron Dance" by Pointer Sisters
    "The Heat Is On" by Glenn Frey
    "Gratitude" by Danny Elfman
    "Stir It Up" by Patti LaBelle
    "Rock 'N Roll Me Again" by The System
    "Axel F" by Harold Faltermeyer

US Album Chart:1[2][62][2x-platinum]
UK Album Chart: 24[32]
 Awards
1985Beverly Cop Hills  Best Instrumental Composition Written Specifically For A Motion Picture or for Television

Gliniarz z Beverly Hills jest soundtrackiem do   komedii filmowej  z 1984r ,Beverly Hills Cop . Został wydany przez MCA Records , sukcesor specjalizujacej się w tej dziedzinie wytwórni   Paramount ,  Famous Music Group (konkretnie Paramount Records ). Ścieżka dźwiękowa została opracowana  przez Grega Fulginiti i prezentuje różnych artystów plus   muzykę elektroniczną. Instrumentalny utwór tytułowy, " Axel F " wykonywany przez Harolda Faltermeyera , stał się na całym świecie przebojem i od tego czasu został  nagrany przez wielu artystów. " Heat Is On "  Glenna Frey'a był również wielkim międzynarodowym przebojem.

Soundtrack zdobył nagrodę Grammy dla Najlepsza ścieżki dżwiękowej dla Visual Media w 1986r.  Album był hitem  # 1 na US Billboard 200 Album Chart w lipcu 1985 r.


sobota, 25 czerwca 2016

Soundtrack:Escape From L.A.

Soundtrack: Escape from L.A.     Data premiery:9.08.1996r 


Muzyka: John Carpenter,Shirley Walker
Reżyseria:John Carpenter
Obsada:Kurt Russell,Stacy Keach,Steve Buscemi,Peter Fonda

 Numer katalogowy:Lava 92 714

 "Dawn" – Stabbing Westward
    "Sweat" – Tool
    "The One" – White Zombie
    "Cut Me Out" – Toadies
    "Pottery" – Butthole Surfers
    "10 Seconds Down" – Sugar Ray
    "Blame (L.A) Remix" – Gravity Kills
    "Professional Widow" – Tori Amos
    "Paisley" – Ministry
    "Fire in the Hole" – Orange 9mm
    "Escape from the Prison Planet" – Clutch
    "Et Tu Brute?" – CIV
    "Foot on the Gas" – Sexpod
    "Can't Even Breathe" – Deftones

US Album Chart:80[6]
UK Album Chart: -
 Awards: -

Idea kontynuacji Ucieczki z Nowego Jorku pojawiła się już połowie lat 80-ych. Reżyser John Carpenter oraz gwiazda oryginału Kurt Russell na sequel zdecydowali się jednak dopiero po ponad dekadzie, przygotowując odpowiedni dla siebie scenariusz oraz inspirując się miejskimi zamieszkami w Los Angeles z 1992 roku. Wreszcie w 1996 roku premierę miała Ucieczka z Los Angeles, która jednak nie spotkała się ze zbyt entuzjastycznym przyjęciem. Powody tegoż są dość jasne – wtórna fabuła, która jest praktycznie kalką historii z części pierwszej (zmienia się jedynie sceneria: z N.Y. na L.A.), rażące niedopracowaniem efekty wizualne czy też specyficzność kina Carpentera, który nigdy tak naprawdę nie był ulubieńcem mas.
 Mimo tego, iż film nie jest do końca udany, to z pewnością zachowuje klimat oryginału. Snake Plissken to nadal ta sama cyniczna postać, którą Carpenter nazywa „psychopatą”. Spotyka nas galeria kolorowych, wynaturzonych postaci a całości przyświeca anarchistyczny, niemal satyryczny wydźwięk, na czele ze znakomitym zakończeniem, które trudno sobie wyobrazić aby dziś „przeszło” przy całej politycznej poprawności panującej w Hollywood... Escape From L.A. ma do zaoferowania po prostu trochę więcej niż standardowe kino akcji/science-fiction, coś co mogło wyjść chyba tylko spod ręki Johna Carpentera. Oczywiście pewna w tym zasługa również muzyki, którą tym razem skomponował razem ze ś.p. Shirley Walker, z którą po raz pierwszy współpracował cztery lata wcześniej przy Pamiętnikach niewidzialnego człowieka.

Pierwsza Ucieczka była w swoim czasie w jakimś stopniu nowatorską oprawą elektroniczną, która do dziś cieszy się kultowym powodzeniem. Przy jej wersji z Los Angeles, cieszy fakt, iż Carpenter i Walker nie odcięli tylko kuponów, a w pewien sposób zdefiniowali na nowo brzmienie dla tego spóźnionego sequela. Naturalnie pozostajemy w obszarze brzmień elektronicznych, ale na dodatek mamy symfoniczną orkiestrę, elementy rockowe i ciekawe eksperymenty akustyczne, co razem tworzy dość barwną przestrzeń dźwiękową, nie mniej ciekawą niż eklektyzm części pierwszej. Ścieżkę otwiera naturalnie słynny temat główny z przygody nowojorskiej, tym razem jednak 'uaktualniony' o rockowy pazur, nowocześniejszą elektronikę oraz tempo, tworząc świetny prolog. Podobnie jak u poprzednika, jego użycie w dalszej części score'u jest dość marginalne – można go usłyszeć jeszcze tylko dwukrotnie (min. cytowany przez smyczki w Game Time). Nowa wersja tematu, nad którym pracowała Walker, bardzo przypadła do gustu Carpenterowi („Zawsze chciałem, żeby ten temat tak brzmiał”), który miał o kompozytorce bardzo wysokie mniemanie.

Zgodnie z sequelową zasadą, kompozytorskie duo stworzyło również dwa nowe tematy. Pierwszy z nich jest autorstwa Carpentera, kontynuuje jego ciągoty w kierunku rocka oraz bluesa i jest tematem dedykowanym jego bohaterowi. Dodatkowo, poprzez dorzucenie harmonijki (Snake Arrives), ta dość prosta acz przebojowa przygrywka wskazuje na powinowactwo z bohaterami westernów. Snake Plissken nie mógł chyba otrzymać stosowniejszego tematu... Znamienna jest również scena przywdziania przez głównego bohatera ubioru (Snake's Uniform), która poprzez kadrowanie i zastosowany przez Carpentera temat urasta niemal do miana kina superbohaterskiego. Tyle, że zamiast symfonicznych fanfar a la Batman mamy rock & blues, co pokazuje tylko jak Carpenter lubi łamać schematy. Choć nie do końca, bo w końcowej fazie ścieżki Walker przerabia go na modłę symfoniczną (z bardzo dobrym skutkiem). Temat ten zostanie w dużej mierze skopiowany dwa lata później w horrorze Wampiry. Druga muzyczna sygnaturka to dynamiczny motyw 'misji', którego Shirley Walker używa w dość konwencjonalnej, ale bardzo dobrej muzyce akcji z końcowej fazy albumu. Tam ścieżka jest najbardziej hollywoodzka (zadziorne trąbki w The Coliseum), acz nie ma mowy o sztampie. Często z orkiestrą zmiksowana jest luzacka elektronika czy też dynamiczna perkusja. Pani Walker potrafi pisać bardzo 'męską' muzykę akcji, czego dowiodła choćby w swoich ilustracjach z Flesha czy animacji o Batmanie i także w Escape From L.A. nie zawodzi.

Ciekawym rozwiązaniem jest użycie potężnych uderzeń kowadła, które w filmie odnoszą się do policyjnej, faszystowskiej wersji Stanów Zjednoczonych oraz ich prezydenta, dla których oczywiście ktoś taki jak Snake Plissken to wróg publiczny numer jeden. Ten efekt akustyczny (np. History of Los Angeles), jak wyjaśnia Walker miał być metaforą dla szczęku zamykanych, więziennych krat i został użyty z uwagi na to, że kompozytorka nie chciała korzystać z kliszy jaką w tym przypadku byłby np. werbel. Elektronika brzmi oczywiście nieco inaczej niż w oryginale, bardziej industrialnie a w utworach takich jak Submarine Launch przypomina nawet wczesnego Hansa Zimmera. Są też i momenty gorzej „słuchalne”- myślę tu głównie o syntetycznym underscorze ze środkowej części płyty jak i pewnych gwałtownych, surowych a nawet przesterowanych w wyrazie brzmieniach, które średnio spisują się jako oddzielny od filmu odsłuch. Element pastiszu a także grozy (syntetyczny chór) wkrada się w utworze Beverly Hills Surgeon, arabskie stylizacje usłyszymy w Sunset Blvd. Bazaar, natomiast zabawę z konwencją rocka, elektroniki a nawet funku (w stylu muzyki Erica Serry) w energetycznym Motorcycle Chase.

Jak widać, muzycznie jest tu co wybierać i zestawienie specyficznego, nieco uproszczonego języka muzycznego samouka Carpentera z doświadczeniem oraz muzyczną biegłością Walker dało interesujący efekt końcowy. Przedmiotem recenzji jest zremasterowane i rozszerzone wydanie La-La Land Records, które zawiera ponad 50 minut więcej muzycznego materiału niż pierwotne wydanie Milanu. Być może muzyki jest trochę za dużo (prawie bite 80 minut) i wydanie oryginalne jest lepsze pod kątem ogólnego zapoznania się z tą pracą, jednak wersja kompletna pozwala dużo lepiej zasmakować pracy duetu kompozytorów. Niebagatelne znaczenie ma również produkcja albumu oraz dynamiczny, potężny w momentach miks wersji zremasterowanej. 24-stronnicowa książeczka autorstwa Daniela Schweigera wchodzi w szczegóły powstawania tej ilustracji jak i okraszona jest licznymi wypowiedziami Walker oraz Carpentera. Znajdziemy tylko jeden utwór bonusowy, lecz nie byle jaki, bo sam bluesik od pana J.C. To bardzo udane wydanie, ciekawa i specyficzna muzyka filmowa, o której mało kto dziś pamięta, tym bardziej będąc w cieniu słynnego poprzednika. Moim zdaniem równie interesująca i kolorowa, choć nieco słabiej wypadająca w filmie, a jej przewagą nad Ucieczką z Nowego Jorku jest tym razem odbiór na albumie. Z pewnością obie Ucieczki są jednymi z ciekawszych i nieszablonowych osiągnięć amerykańskiej muzyki filmowej lat 80-ych i 90-ych.

Żródło:http://www.filmmusic.pl

czwartek, 23 czerwca 2016

Carousel

Soundtrack: Carousel     Data premiery:16.02.1956r 

Muzyka: Richard Rodgers
Reżyseria:Harry King
Obsada:Gordon MacRae,Shirley Jones,Cameron Mitchell

 Numer katalogowy:Capitol 694

The Carousel Waltz
(1945) (uncredited)
Music by Richard Rodgers
Performed by 20th Century-Fox Studio Orchestra
Conducted by Alfred Newman
Played over the opening credits and during the scene on the carousel
 

Mister Snow
(1945) (uncredited)
Music by Richard Rodgers
Lyrics by Oscar Hammerstein II
Performed by Barbara Ruick
 

If I Loved You
(1945) (uncredited)
Music by Richard Rodgers
Lyrics by Oscar Hammerstein II
Performed by Shirley Jones and Gordon MacRae
 

June Is Bustin' Out All Over
(1945) (uncredited)
Music by Richard Rodgers
Lyrics by Oscar Hammerstein II
Performed by Claramae Turner, Barbara Ruick, and Chorus
Danced by Fishermen, Sailors, and their Girlfriends
 

Soliloquy
(1945) (uncredited)
Music by Richard Rodgers
Lyrics by Oscar Hammerstein II
Performed by Gordon MacRae
 

When the Children Are Asleep
(1945) (uncredited)
Music by Richard Rodgers
Lyrics by Oscar Hammerstein II
Performed by Robert Rounseville and Barbara Ruick
 

This Was a Real Nice Clambake
(1945) (uncredited)
Music by Richard Rodgers
Lyrics by Oscar Hammerstein II
Performed by Cameron Mitchell, Barbara Ruick, Claramae Turner, Robert Rounseville, and Chorus
 

Stonecutters Cut It On Stone
(1945) (uncredited)
Music by Richard Rodgers
Lyrics by Oscar Hammerstein II
Performed by Cameron Mitchell, Robert Rounseville, and Chorus
 

What's the Use of Wond'rin'
(1945) (uncredited)
Music by Richard Rodgers
Lyrics by Oscar Hammerstein II
Performed by Shirley Jones and Chorus
 

You'll Never Walk Alone
(1945) (uncredited)
Music by Richard Rodgers
Lyrics by Oscar Hammerstein II
Performed by Shirley Jones and Claramae Turner
 

Louise's Ballet
(1945) (uncredited)
Music by Richard Rodgers
Performed by 20th Century-Fox Studio Orchestra
Conducted by Alfred Newman
Danced by Susan Luckey, Jacques d'Amboise, Children, Country Club Patrons, and Carnival Troupe
 

If I Loved You (Reprise)
(1945) (uncredited)
Music by Richard Rodgers
Lyrics by Oscar Hammerstein II
Performed by Gordon MacRae
 

You'll Never Walk Alone
(1945) (uncredited)
Finale
Music by Richard Rodgers
Lyrics by Oscar Hammerstein II
Performed by Shirley Jones, Susan Luckey (dubbed by Marie Greene), Lili Gentle, Claramae Turner, Barbara Ruick, Robert Rounseville, Gene Lockhart, and Chorus


US Album Chart:2[56] [platinum]
UK Album Chart: 1[41]
 Awards: Directors Guild of America - best director  - nominacja

Album soundtrack został wydany po raz pierwszy jako LP w 1956 roku przez Capitol Records, ale tylko w mono. Jednakże,  ścieżka dźwiękowa filmu została nagrana w   state-of-the-art stereo, ponieważ wszystkie filmy Cinemascope były wtedy tak nagrywane, to było możliwe dla Capitol wydanie   stereo albumu w 1958 roku, gdy płyty stereo stały się rzeczywistością , Późniejsze wersje zostały skrócone o około 5 minut, przez abridging  instrumentalnego utworu otwierającego płytę "Carousel Waltz" z powodu ograniczeń technicznych nałożonych przez ówczesny nowy format. 

Duży zespół orkiestratorów użyczył swoją wiedzę w dziedzinie kompleksowych aranżacji muzycznych zapisanych na ścieżce dźwiękowej: Nelson Riddle, Herbert W. Spencer Earle Hagen, Edward B. Powell (odpowiedzialny za "If I Loved You"), Bernard Mayer i Gus Levene.

Trzy edycje soundtracku zostały wydane na płycie kompaktowej, wszystko w stereo. Pierwszy, wydany w 1986 roku przez Capitol, był dokładną kopią  stereo LP z
1958r. Uprawnienia następnie uzyskała wytwórnia Angel Records, która wydała drugą edycję albumu, tym razem z kompletną wersją   "Carousel Waltz" w stereo, po raz pierwszy, a także wszystkie inne utwory zawarte na poprzednich płytach.