Streitenfeld nie zamierzał jednak się poddawać aż w końcu udało mu się przekonać Zimmera, aby ten dał mu jakieś zajęcie. Na początku była to bezpłatna praktyka, podczas której Streitenfeld dorabiał jako kierowca uznanego kompozytora. Po mniej więcej trzech tygodniach Zimmer zaproponował rodakowi płatną posadę, jako, jak to sam nazwał, „asystenta asystenta”. Przez następne cztery lata Streitenfeld powoli wyrabiał sobie swoją pozycję, pracując chociażby przy score’ach do takich filmów jak Karmazynowy Przypływ, Ucieczka z Rangunu czy Twierdza. Jego praca, czy też asystowanie Zimmerowi ograniczało się jednak głównie do kwestii technicznych. Zresztą sam Marc Streitenfeld w przeciwieństwie do chociażby pracujących w studiu Harry’ego Gregsona-Williamsa czy Johna Powella, nie komponował muzyki i nie zamierzał w przyszłości zostać kompozytorem.
Po czterech latach Marc Streitenfeld, dość zaskakująco, zrezygnował z pracy u Hansa Zimmera i postanowił zwiedzić świat. Przez następne miesiące Niemiec podróżował po globie, poświęcając się nowemu hobby – fotografii. Życie podróżnika, mocno jednak uszczupliło jego portfel i omal nie doprowadziło go do bankructwa. Jednak w międzyczasie Hans Zimmer sam skontaktował się ze swoim rodakiem i zaproponował mu znowu pracę, tym razem przy Mission Impossible II. Przez następne lata Streitenfeld stale pracował dla Zimmera zajmując się głównie montażem muzyki przy chociażby takich filmach jak Gladiator, Hannibal, Helikopter w ogniu, Naciągacze, Ostatni Samuraj, czy też dla Harry’ego Gregsona-Williamsa Telefonie, Królestwie Niebieskim i Veronice Guerin. W tym czasie Marc Streitenfeld poznał naturalnie Ridleya Scotta, który o dziwo w roku 2006 zadzwonił do niego z propozycją skomponowania muzyki do jego nowego filmu pt. Dobry rok. Trudno zrozumieć co też kierowało brytyjskim reżyserem, aby powierzyć stanowisko kompozytora osobie, która sama nigdy tym się nie zajmowała? Mimo braku doświadczenia, Niemiec skomponował całkiem przyjemny i ładny score. Dobry rok to nie tylko debiut Streitenfelda na stanowisku kompozytora, ale i początek stałej współpracy z Ridleyem Scottem, która trwa do dziś. I którą mało kto rozumie.
Tak też po Dobrym roku przyszła pora na kolejny film Scotta pt. American Gangster, za który Streitenfeld otrzymał nominację do nagrody BAFTA. Co więcej w tym samym roku został on uznany przez World Soundtrack Awards jak „Odkrycie Roku 2008”. Za te dwie prace Niemiec zebrał sporo pochwał. Głównie też dlatego, że w przeciwieństwie do większości wychowanków Hansa Zimmera, on sam nie starał się go kopiować, czy imitować, aby przemawiać własnym muzycznym głosem. Niestety utrzymany w arabskiej stylizacji soundtrack do kolejnego filmu Ridleya Scotta W sieci kłamstw, nie zebrał już tak dobrych opinii. Przy czym to dopiero Robin Hood (kolejny film Scotta) w pełni objawił, brak doświadczenia i braki warsztatowe Streitenfelda. Film ten najwyraźniej przerósł Niemca, podobnie jak Prometeusz, przy którym musiał prosić o pomoc przy pisaniu score’u Harry’ego Gregsona-Williamsa. I choć score do Prometeusza prezentuje się lepiej niż do Robin Hooda, to jednak trudno mówić o dobrej, a co najwyżej przyzwoitej muzyce filmowej.
Marc Streitenfeld w jednym wywiadzie sam przyznał, że nigdy nie planował zostać kompozytorem filmowym, co niestety słychać w jego pracach. Mimo, że stara się wypracować swój własny styl i często ma pomysły na dany score, to jednak braki warsztatowe są aż za bardzo odczuwalne. Nie ma co się dziwić, zważywszy, że jego rola w studiu Zimmera ograniczała się głównie do spraw technicznych, jak chociażby montowania już napisanej muzyki. I w przeciwieństwie do Harry’ego Grgesona-Williamsa, Johna Powella, czy Klausa Badelta nic wcześniej, przed propozycją Scotta, nie komponował. Trudno ocenić jak się będzie dalej rozwijała kariera Streitenfelda i czy on sam będzie rozwijał się muzycznie. Jego muzyczny świat na razie ogranicza się wyłącznie do filmów wyreżyserowanych, bądź wyprodukowanych przez Ridleya Scotta. I tak długo jak brytyjski reżyser jest cierpliwy, tak długo niemiecki kompozytor ma szansę pracować nad sobą i poziomem swojej muzyki.
W życiu prywatnym Marc Streitenfeld związany jest z francuską aktorą Julie Delpy. Dlatego też żyje na przemian w Paryżu i Los Angeles, gdzie ma swoje własne studio nagrań.
Filmografia
2015: Poltergeist Hand of God (TV} 2014: Things People Do After The Fall 2012: Prometheus The Grey 2010 Robin Hood Welcome to the Rileys 2008: Body of Lies 2007: American Gangster 2006: A Good Year |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz