Na przełomie lat 80. i 90.
kiedy taneczne stylistyki mieszały się ze sobą, rozwijały i zupełnie
zmieniały swoje oblicze, gatunek wywodzący swą nazwę od nowojorskiego
klubu
"Paradise Garage" wydawał się stać w miejscu.
Dopiero gdy Anglicy wzięli sprawy w swoje ręce, sytuacja zaczęła się
zmieniać. Dzisiaj UK garage - znany także pod nazwami
London garage i
UK underground - prawie wcale nie przypomina swojego pierwowzoru, a jego pozycja na tanecznej mapie wydaje się być niepodważalna.
Początki "brytyjskiego garażu" były skromne, jeszcze w 1994 roku
stanowił on margines klubowego życia. Imprezy odbywały się tylko w
niedziele, sobotnie noce w tanecznych lokalach rezerwowano dla bardziej
popularnych gatunków (stąd pierwsza nazwa stylu - Sunday scene). Didżeje
początkowo grywali importowane ze Stanów krążki przyspieszając do
maksimum obroty gramofonów. Wtedy też wymyślono pojęcie speed garage,
które jednak nie spodobało się twórcom gatunku - jak mówi Matt 'Jam'
Lamont (Tuff Jam):
"Jedyny speed garage jaki znam, to ten w którym potrafią naprawić samochód w ciągu 20 minut"...
Wkrótce angielscy DJ-e i muzycy sami zaczęli produkować garage, wzbogacając go o mocną, wyraźnie zaznaczoną linię basu (
Double 99, 187 Lockdown), inni zaś, zainspirowani płytami amerykańskiego producenta
Todda Edwardsa, starali się tworzyć bardziej melodyjne nagrania z dużą ilością wokali (
Tuff Jam, MJ Cole).
Garage w brytyjskim wydaniu oznaczał też bardziej rozbudowany rytm,
miarową sekcję uzupełniły synkopowane łamańce, które sprawiły że muzyka
stała się bardziej funkowa i skoczna.
Prawdziwy przełom nastąpił w 1997 roku, kiedy UKG przekroczył progi małych klubów i zagościł na listach przebojów (np.
"RIP Groove" Double 99). Rosła liczba twórców, jak i zainteresowanie mediów. Sama muzyka również zaczęła się przekształcać, głównie pod wpływem
jungle.
Bas stał się jeszcze mocniejszy, rytm bardziej skomplikowany -
porzucono najbardziej charakterystyczny element amerykańskiego house'u i
garage: miarowy bęben centralny (bassdrum) "4x4", a śpiew i wokalne
próbki "wycinane" z nagrań r&b; i soul uzupełniały energiczne
wokalizy i "gadanina" MC - śpiewaków ragga i jungle (twórcy tego
ostatniego gatunku ochrzcili nowy garage mianem raggage). Nowy styl
zyskał nazwę
2 step i prawie całkowicie przestał przypominać nowojorski garage.
Amerykanie również nie pozostawali obojętni na uroki łączenia house z jungle (np. remiks
"Sugar is Sweeter" CJ Bollanda, autorstwa
Armanda Van Heldena).
Jednak nowy garage był brytyjskim wynalazkiem i tam cieszył się
największą popularnością. Do tego stopnia, że nagrania utrzymane w
stylistykach house, trance, czy nawet popowe przeboje zaczęto masowo
remiksować, dodając elementy UKG. Ta formuła szybko się wypaliła, a
producenci od początku związani ze stylem powrócili do "podziemia". Nie
na długo, w ubiegłym roku 2 step wrócił na listy przebojów (
"Sweet Like Chocolate" Shanks and Bigfoot,
"Rewind" Artful Dodger), podobnie jak bardziej tradycyjny UK garage
Tuff Jam i
MJ
Cole'a. Dreem Teem, Booker T, Dem 2, Zed Bias, Shy Cookie, Grant
Nelson, KMA, EZ, Mike "Ruffcut" Lloyd, Ray Hurley, DJ 'S', Ramsey &
Fen, Norris "The Boss" Windross, DJ $ki, MC Creed, MC Ranking, PSG, Neat,
oraz cała masa innych producentów, didżejów i MC cieszy się sporą
popularnością, a garażowe imprezy (np. Twice as Nice, Garage Nation, La
Cosa Nostra) goszczą coraz liczniejszą publiczność. Zaś kolejne
londyńskie rozgłośnie pirackie porzucają drum'n'bass na rzecz UKG/2step.
Popularność sceny UKG jest różnie postrzegana przez jej animatorów.
Niektórzy - jak Grand Nelson - są zadowoleni, gdyż rośnie ilość imprez,
miłośników nowego brzmienia i oczywiście nakłady płyt. Uważają również,
że komercjalizacja nie musi oznaczać spłycenia nagrań, a UK garage mimo
wszystko zachowa swój undergroundowy klimat. Nie wszyscy jednak w to
wierzą, jak np. DJ $ki: "Wcześniej na imprezy przychodzili ludzie w
wieku 21 lat i starsi, natomiast ostatnio do niektórych klubów
wpuszczają nawet czternastolatków. A dzieciaki mają niewłaściwe
podejście. Nie przychodzą tu dla muzyki, ale dlatego, że 2 step po
prostu stał się modny".
Jednak "dzieci" zwykle wolą trance. Publiczność UKG to oprócz
zagorzałych fanów garage, przede wszystkim fani połamanych rytmów. 2
step - styl skoczny, melodyjny, czy wręcz "seksowny" - jest dla nich
logiczną kontynuacją jungle, który sam ewoluował w stronę ponurych
odmian drum'n'bassu - techstep i darkside. UK garage jest również muzyką
"weteranów" pierwszych rave'ów. Starsi o dziesięć lat, źle czują się
wśród klubowej młodzieży, preferując "poważniejsze" lokale. Nie tak
dawno pojawiły się nawet "2 stepowe" wersje hitów ery hardcore rave ,
np.
"Hurt U So" Jonny'ego L czy
"Bombscare" 2 Bad Mice.
A ponieważ dorośli już klubowicze zdążyli dorobić się potomstwa,
niektóre "garażowe" lokale oferują opiekę nad ich pociechami podczas
imprez!
UK garage to nie tylko muzyka, ale również towarzysząca jej moda, slang i
cała klubowa otoczka. Do klubów nie wpuszcza się gości w ubraniach
sportowych czy jeansach. Obowiązują stroje z kolekcji kreatorów mody, a
pokazywanie bogactwa jest w dobrym tonie. UKG pomimo swojego
"podziemnego" pochodzenia kojarzony jest obecnie z luksusem - piękne
kobiety, drogie samochody, szampan... Miłośnicy UK garage omijają też
Ibizę opanowaną przez fanów trance'u i house'u. Zamiast tego odwiedzają
kurort Ayia Napa na Cyprze i tamtejsze kluby Pzazz, The Spot, Gass Club.
Jeżeli UK garage nie podzieli losu jungle, a jego twórcy nie zrezygnują z
komercyjnego powabu swoich nagrań, styl ten nie zniknie jako sensacja
jednego sezonu. Połączenie nowatorstwa, sprytnych zapożyczeń z innych
gatunków i konserwatyzmu pierwotnej sceny garage to recepta na dłuższą
popularność.
Żródło:http://www.e-umc.com/?id=artykuly-3-56