Kilka dni później chłopcy dostali propozycję przyjazdu do Nowego Jorku, aby to nagrać. Kiedy zabrali się do nagrywania, wydarzyły się dwie rzeczy - dowiedzieli się o istniejącym już Rays (wkrótce trafią z „Silhouettes”) i musieli wymyślić zmianę nazwy. Inspirację dał im znajdujący się w pobliżu egzemplarz magazynu Playboy. I musieli wymyślić stronę B. Jack Scorsone usiadł i napisał „Don't Do Me Wrong” z głowy. Grupa nagrała to w dwóch ujęciach, bez możliwości poprawienia kilku złych nut, które się pojawiły! Powrót do Buffalo… grupa zaczynała uporać się z wichurą sukcesu. W ciągu zaledwie kilku krótkich tygodni przeszli od demo do narodowej wytwórni. W oczekiwaniu na wieści o tym zostali poproszeni o występ na apelu szkolnym i zostali przedstawieni jako artyści nagrywający, ku wielkiemu uwielbieniu. A kilka dni później zaczęli słyszeć w radiu „Why Do I Love You, Why Do I Care”. Po wydaniu singla skład The Playboys zmienił się i ostatecznie ustabilizował się w składzie Johnny Cappello, Bruce Hammond , Fred Mancus i Jack Scorsone. Przyjęli nową nazwę -Graduates. DJ-e Tommy Shannon i Phil Todaro postanowili wydać na nich płytę w swojej nowej wytwórni Shan-Todd (nazwanej na cześć Shannon -Todaro). Wcześniej trafili swoim pierwszym wydawnictwem Shan-Todd „Rockin' Crickets” The Hot Toddys. Singiel The Graduates z 1959r „Ballad of A Girl And Boy” ukazał się jako Shan-Todd 0055.
Shan-Todd wkrótce przeszedł zmianę nazwy na Corsican Records, zachowując tę samą kolejność numeracji, na czas do następnego wydania Graduates („What Good Is Graduation ", także 1959). Nagrali to w Buffalo Recording Service, miejscu ich pierwszego nagrania, kiedy The Playboys nagrali tam demo. Tym razem jednak była to inna grupa - John Cappello był teraz głównym wokalistą. „Ballad of A Girl And Boy” znalazł się na krajowej liście Billboard Hot 100 na 74. miejscu. Kontynuacja „What Good Is Graduation” nie znalazła się na pierwszych miejscach list przebojów, chociaż trafiła na listę Bubbling Under The Hot 100 na 110. miejscu. Gdyby istniały lokalne listy przebojów, jestem pewien, że osiągnęłyby one status pierwszej dziesiątki, zwłaszcza dzięki naciskowi, jaki mogliby im dać DJ-e stojący za wytwórniami. Zdecydowanie były często grane w WKBW, lokalnej stacji, która docierała daleko w górę iw dół wschodniego wybrzeża.
Nikt nie zgadnie, czy otrzymali odpowiednią zapłatę za nagrania. Standardowa procedura w tamtych czasach polegała na tym, że artyści otrzymywali niewielkie tantiemy, ale mogli oczekiwać, że zarobią na występach na żywo. Niektóre duże koncerty w miastach ojcowskich musiały zostać odwołane, ponieważ wciąż młodzi członkowie nie mogli wziąć wolnego od szkoły i podróżować! Ale najwyraźniej grupa miała swój najlepiej płatny koncert blisko domu, kiedy otrzymała astronomiczną wówczas sumę 1500 dolarów za występ w Rochester's War Memorial Auditorium. Bez prawdziwego zarządzania, członek Bruce Hammond zajmował się pieniędzmi i wszyscy dostali zapłatę. W 1963 roku w Lawn Records pojawił się nowy singiel, łączący „Goodbye My Love” z „Ballad Of A Boy And A Girl”. Teraz przypisywany Johnny Holliday & The Graduates, najwyraźniej większość grupy została poinformowana o jego wydaniu dopiero po fakcie. „Goodbye My Love” to w rzeczywistości zmieniona wersja „What Good Is Graduation”, dzięki czemu ten singiel jest czymś w rodzaju wznowienia - po prostu kompilacją ich dwóch poprzednich stron A. W wydaniu z 1963 roku niewiele się wydarzyło, ale jego przestarzałe brzmienie nie mogło tak naprawdę konkurować w roku 1963 z nadchodzącą inwazją.
Single | ||||||
Tytuł | Wykonawca | Data wydania | UK | US | Wytwórnia [US] |
Komentarz |
Ballad Of A Girl And Boy/Care | Graduates | 03.1959 | - | 74[3] | Shan-Todd 0055 | [written by Graduates] |
What Good Is Graduation/Lonely | Graduates | 06.1959 | - | 110[1] | Corsican 0058 | [written by Sam Gervaise] |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz